Dr Biskup: Nie ma sensu rozliczać partii, wciąż jest świeżo po wyborach
Dzisiejszymi gośćmi Wojciecha Kośniaka w programie „W punkt” byli dr Tomasz Herudziński z SGGW i dr Bartłomiej Biskup politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
– O sondażach jest cała dyskusja. Nie mamy innych narzędzi wiarygodnych, które by sondowały opinię społeczną. Musimy więc starać się, żeby te sondaże były bardziej wiarygodne, musimy pracować nad metodologią. Trudno byłoby dzisiaj wylać dziecko z kąpielą i powiedzieć, że sondaże się do niczego nie nadają. Czasami się nadają, czasami się nie nadają. Czasami są bardziej wiarygodne, czasami mniej. Dzisiejszy sondaż był robiony w momencie gdy protesty nie były nabrzmiałe. On nie wyłapie dokładnie oceny protestu. Przy sondażach trzeba powiedzieć, że patrzymy długofalowo, na pewne trendy. Należałoby uznać, że „na zachodzie bez zmian”, że nic się nie stało, poza Nowoczesną, która straciła na sylwestrowej eskapadzie swojego lidera. Reszta partii utrzymuje się. Jest pewnie wiele przyczyn. W komentarzach pojawia się, że ludzie się nie ekscytują tym, tak jakby chciały dwie duże strony sporu politycznego. Mogą też być inne przyczyny. Przecież jest świeżo po wyborach, bo rok to jest świeży okres, nie ma sensu jeszcze rozliczać partii politycznych – zauważa dr Bartłomiej Biskup.
– Ja jednak bym zaryzykował stwierdzeniem, że pewne zmiany można by było dostrzec, zwłaszcza porzucając te dywagacje metodologiczne. Pewne trendy da się wychwycić. Można zwrócić uwagę, że przewaga PiS-u nad wspólnymi siłami Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej jest wyraźna. Mimo niedużych zmian, poza stratą 5 proc. przez Nowoczesną, to daje obraz sytuacji chyba jeszcze niedynamicznej. Poczekajmy na kolejne sondaże, one będą świadczyły o owocach. Widać, że mamy do czynienia z sytuacją gdzie PiS jest ugrupowaniem dominującym. Mówi się, że PiS nie uzyskał efektu dodatniego zaraz po wyborach, to jednak ta permanentna, powolna, ale utrzymująca się przewaga nad partiami opozycyjnymi jest istotnym elementem krajobrazu sceny politycznej – dodaje dr Herudziński.
– To jest ciekawe, bo PiS zachowuje się inaczej niż inne partie rządzące. Inne partie rządzące dostawały takiego kopa tuż po wyborach i później z tego wysokiego poziomu spadały. PiS nie dostał takiej premii dużej, dostał leciutką, ale też nie spada, utrzymuje się. To różnica do innych rządów. To rzeczywiście wartość. Bo w innych sondażach PiS ma powyżej 30 proc. – przekonuje dr Bartłomiej Biskup.
– Odrywając się od sondaży, należałoby się zastanowić, którym partiom zależałoby na tym, żeby PiS był skłonny do przyspieszonych wyborów. Platforma twierdzi, że to nie jest dobry czas, jest to racjonalne podejście, natomiast byłbym skłonny do pogłębionej refleksji, czy Jarosław Kaczyński byłby skłonny takiego scenariusza. Raczej sytuacja gdzie PiS powoli, ale permanentnie zyskuje jest korzystna z perspektywy długofalowej. Co będzie za trzy lata? Można wróżyć z fusów – zakończył dr Herudziński.