Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok dożywocia dla Samuela Nowakowskiego, który zaatakował przypadkową 10-latkę siekierą. Dziecko zmarło, a Samuel Nowakowski został skazany przez sąd pierwszej instancji na dożywocie. Sąd Apelacyjny zdecydował, że kary nie złagodzi i podtrzymał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Mężczyzna będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie po 35 latach, a nie, jak orzekł sąd I instancji, po 25.
Do tragicznego zdarzenia doszło 19 sierpnia 2015 roku w Kamiennej Górze. 27-letni mężczyzna zaatakował siekierą 10-latkę, która wraz z rodzicami wchodziła do lokalnej księgarni. Niestety, dziewczynki nie udało się uratować.
Sprawca tłumaczył, że zaatakował dziecko, ponieważ był sfrustrowany problemami ze znalezieniem pracy.
Dziś Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności i zadecydował, że 28-latek będzie mógł się ubiegać o wyjście z więzienia dopiero po 35 latach.
- Oskarżony wyszedł, żeby się wyżyć. I znalazł ofiarę w dziesięcioletniej dziewczynce. Nie podnosi siekiery na mężczyznę, na dorosłą kobietę. Szuka kogoś, kto nie może się bronić - mówił dziś sędzia uzasadniając wyrok. - Czyn oskarżonego po prostu nie mieści się w głowie. Godzi we wszelkie podstawy człowieczeństwa - dodał. Podkreślił, że dożywocie w tej sytuacji jest karą sprawiedliwą. - Jest zasłużona. Jedyna jaka mogła zapaść. To jest niesłychana zbrodnia - zaznaczył sędzia.