Jak donosi Fakt, ledwie miesiąc temu Donald Tusk stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości, a znów mknie niczym wicher, choć tym razem jako pasażer. Kierowca jego limuzyny miał jechać w terenie zabudowanym 106 km/h. Przewodniczącemu PO towarzyszył poseł Jan Grabiec.
Ledwie miesiąc temu Donald Tusk stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości, a znów mknie niczym wicher, choć tym razem jako pasażer - donosi tabloid. - Korków nie było i to najpewniej skłoniło kierowcę do mocniejszego wciśnięcia pedału gazu. W efekcie, jadąc ul. Jana III Sobieskiego, wóz z Tuskiem w środku rozpędził się w terenie zabudowanym do 106 km/h - relacjonuje.
Donald Tusk niedawno stracił prawo jazdy, a teraz jako pasażer limuzyny trafił na celownik paparazzi. Kierowca szefa PO wcisnął gaz i przekroczył dopuszczalną prędkość. Efekt? Towarzyszący mu Jan Grabiec nie kryje zaskoczenia całą sytuacją.
O sytuację został zapytany poseł PO Jan Grabiec, który towarzyszył Tuskowi w czasie podróży. - Nic nie wiem, żeby nasz kierowca łamał przepisy. Ja nie miałem tego świadomości - stwierdził.
Dopiero stracił prawo jazdy Niedawno lider PO Donald Tusk stracił prawo jazdy za piracką jazdę w terenie zabudowanym z prędkością 107 km/h. Polityk otrzymał mandat w wysokości 500 zł. Do zdarzenia doszło w sobotę 20 listopada w miejscowości Wiśniewo koło Mławy (woj. mazowieckie). ZOBACZ: Donald Tusk zatrzymany. Stracił prawo jazdy