Resort obrony narodowej chce rozliczyć się z postkomunistycznymi oficerami. Przygotowany projekt nowych rozwiązań ma pozwolić na dokonanie także i pośmiertnej degradacji. Listę niewątpliwie powinni otwierać gen. Wojciech Jaruzelski i gen. Czesław Kiszczak, choć wiadomo, że lista zdrajców jest dłuższa.
Jak dowiedział się „Nasz Dziennik”, prace nad stosownym projektem trwają i są poddawane uzgodnieniom. – Procedura legislacyjna jest wieloetapowa, dlatego proces ten rozłożony jest w czasie. Projektowana ustawa ma na celu stworzenie możliwości prawnych pozbawienia stopni oficerskich i podoficerskich. Jest to główne założenie tego projektu ustawy – powiedziała dziennikowi mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz, rzecznik prasowy MON.
Projekt przewiduje możliwość degradacji oficerów i żołnierzy niebędących w czynnej służbie wojskowej. Takie rozwiązanie nie jest niczym nowym w polskim prawie, bo podobne rozwiązania obowiązywały do 2004 roku. Możliwa była też degradacja generałów (gdy popełnili oni czyn świadczący o utracie wartości moralnych), a dokonywał jej prezydent RP. Przepisy te wyrugował rząd SLD, przy wsparciu PO.
Zakładane zmiany „są wynikiem licznych wystąpień organów i organizacji społecznych domagających się podjęcia prac nad pozbawieniem stopni wojskowych osób, które swoją postawą dokonywały czynów uwłaczających godności posiadanego stopnia wojskowego i tym samym podważyły wierność dla Rzeczypospolitej Polskiej”. Chodzi tu głównie o (wciąż) generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego.
MON podkreślił, że zmiany w prawie pozwolą na zadośćuczynienie społeczeństwu polskiemu i stanowić będą symboliczne rozliczenie epoki PRL, a w szczególności tych, którzy swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu.