Lekarzom nie udało się uratować 10-latki, która trafiła do szpitala po tym jak jej mózg zaatakowała ameba, która dostała się do organizmu dziewczynki w czasie kąpieli w jeziorze.
Po kąpieli w jeziorze Whitney w pobliżu Waco w USA 10-letnia Lily Avan źle się poczuła. Początkowo skarżyła się tylko na ból głowy, który rodzice uznali za objaw infekcji. Szybko pojawiła się także gorączka.
Kiedy ból głowy był tak silny, że dziewczynka nie mogła spać, rodzice postanowili poprosić o pomoc lekarza. W tym czasie dziewczynka miała otwarte oczy, ale nie było już z nią kontaktu. Lekarz podjął decyzję o konieczności zgłoszenia się do szpitala, co uczynili rodzice. Przeprowadzone tam badania wykazały, że mózg Lily zaatakowała ameba.
Z doniesień "Independent" wynika, że dziewczynki nie udało się uratować.
Informację o śmierci 10-latki podała na Facebooku także szkoła, do której uczęszczała. "Była absolutnym błogosławieństwem dla naszej szkoły. Była wybitną uczennicą, ale co ważniejsze, była niesamowitą osobą i przyjacielem dla wszystkich" – napisano.
I am so sorry to pass along this sad update.
— Lauren Zakalik (@wfaalauren) 16 września 2019
The family of Lily Mae Avant, who contracted a brain-eating amoeba, tells me she passed away overnight at Cook Children’s in Fort Worth. “She fought the good fight” & touched so many lives.
Rest In Peace, sweet girl. @wfaa pic.twitter.com/qB3pC2YNNk