Czuchnowski chciał pogrążyć ks. Olszewskiego. Pogrążył się sam
Gazeta Wyborcza potwierdziła, że wobec ks. Michała Olszewskiego zastosowano areszt wydobywczy - ocenił mec. Bartosz Lewandowski. Odniósł się w ten sposób do poniedziałkowej publikacji redakcji z Czerskiej, która miała rzekomo ujawnić szokujące fakty. Rzeczywiście rzuciła nowe światło na sprawę jednak nie w kwestii duchownego, a ujawniania przez prasę materiałów ze śledztwa - poinformował portal niezalezna.pl.
W poniedziałek na łamach Gazety Wyborczej ukazał się tekst Wojciecha Czuchnowskiego dotyczący sprawy ks. Michała Olszewskiego. Autor rozpisuje się o kwestionowaniu przez - nielegalną - prokuraturę operacji finansowych, których miał dokonać duchowny. Czuchnowski sam chwalił się, że tekst popełnił opierając się na "wnioskach o areszt, orzeczeniach sądów, które te wnioski weryfikowały, postanowieniach o przedstawieniu zarzutów". Rewelacje pracownika redakcji z Czerskiej obalił już obrońca ks. Olszewskiego mec. Krzysztof Wąsowski.
Publikację skomentował w mediach społecznościowych mec. Bartosz Lewandowski m.in. z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris. Jak zauważa adwokat, w tekście "Wyborcza" sama przyznaje, że "ks. Olszewski siedział w areszcie, bo korzystał z odmowy składania wyjaśnień".
"To jest, proszę Państwa, potwierdzenie stosowanego wobec podejrzanych aresztu wydobywczego" - podkreślił.
Czy Czuchnowski miał pozwolenie?
Lewandowski odnosi się też do deklaracji, że podczas tekstu bazowano na aktach sprawy. - To wszystko wskazuje na to, że służby, które mają zajmować się prowadzeniem śledztwa zwyczajnie "zwodowały" wybrane materiały w mediach prorządowych, aby przedstawić podejrzanego w negatywnym świetle i wywołać polityczną nagonkę - twierdzi. Jak dodał, "wzmożenie polityków większości rządzącej i wyzywanie osób objętych domniemaniem niewinności od "złodziei" nie jest przypadkiem".
"A to oznacza, że mamy do czynienia z ujawnieniem materiałów ze śledztwa z przyczyn politycznych" - zaznaczył.
Grozi kara więzienia
Niezalezna.pl przypomina, że - zgodnie z art. 241. Kodeksu karnego, który dotyczy naruszenia tajemnicy postępowania przygotowawczego lub rozprawy - "kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Powstaje pytanie, czy Czuchnowski miał pozwolenie prokuratury na ujawnienie danych z akt.
Ks. Michał Olszewski w ubiegły piątek - wraz z dwiema zatrzymanymi urzędniczkami - opuścił areszt po ponad 200 dniach.
Wielki sukces Republiki. Stacja walnie przyczyniła się do sprawy ks. Olszewskiego i urzędniczek
Źródło: x.com, niezalezna.pl