– Ciągle słyszymy, że nasze banki są tak bardzo obciążone różnymi daninami, że aż ledwo przędą, a z roku na rok wynik sektora jest coraz lepszy. Te zyski nie biorą się znikąd – mówi w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej członek zarządu Narodowego Banku Polskiego Małgorzata Zaleska.
Temat podatku bankowego ostatnimi czasy podnosiło Prawo i Sprawiedliwość, które zapowiedziało tego typu rozwiązanie w swoim programie.
Zaleska podkreśla w rozmowie, że temat podatku bankowego wcale nie jest nowy i pojawił się jako reakcja na ostatni kryzys finansowy.
– Pierwotnie miał obowiązywać we wszystkich państwach unijnych. To się nie udało, bo nie znaleziono kompromisu w tej sprawie na poziomie UE, a poza tym europejskie lobby bankowe odegrało tu swoją rolę. Rezultat jest taki, że w poszczególnych państwach ten podatek jest wprowadzany. I dziś w większości państw UE już istnieje – wyjaśnia.
Członek zarządu NBP podkreśla, że podatek bankowy ma różne funkcje i może być zarówno źródłem dochodów budżetu państwa, jak też stabilizatorem systemu finansowego.
– W Niemczech, Szwecji czy Belgii podatek bankowy ma zapewniać stabilność systemu – z tak zebranych pieniędzy tworzone są fundusze, które mogą być wykorzystywane w momencie jakiegoś kryzysu w sektorze bankowym. Ale w Wielkiej Brytanii, we Francji czy na Węgrzech głównym celem podatku bankowego jest zapewnienie wpływów budżetowych – tłumaczy Zaleska.
– Mówiąc pół żartem, pół serio, polski sektor bankowy sam się prosi o taki podatek. Ciągle słyszymy, że nasze banki są tak bardzo obciążone różnymi daninami, że aż ledwo przędą, a z roku na rok wynik sektora jest coraz lepszy. Te zyski nie biorą się znikąd – stwierdza w wywiadzie dla „DGP”.
Pytana o to, czy w związku z wprowadzeniem takiego podatku banki przestaną udzielać ludziom kredytów, stwierdziła, że w to nie wierzy, ponieważ banki na tym zarabiają.
– Rzeczywiście nie można rozważać tej kwestii, patrząc na sektor jako całość, trzeba pochylić się nad pojedynczymi bankami. Bo ich sytuacja jest zróżnicowana, zarówno pod względem struktury aktywów, jak i osiąganych zysków. Chodzi o to, żeby nie wpędzić niektórych w kłopoty, które potem mogą wymagać wsparcia ze strony instytucji takich jak np. Bankowy Fundusz Gwarancyjny – tłumaczyła Małgorzata Zaleska.
Uzupełniała również, że podatek bankowy powinien być zsynchronizowany z innymi działaniami, takimi jak te dotyczące portfela kredytów walutowych.