Czekał w lesie na śmierć. Wtedy nadleciał dron
Bardzo szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 78-letniego mieszkańca gminy Biszcza (Lubelszczyzna), który wyszedł z domu w minioną sobotę i ślad po nim zaginął. W akcji wzięli udział biłgorajscy policjanci oraz strażacy.
"Zgłoszenie o zaginięciu seniora otrzymaliśmy we wtorkowe popołudnie. Z ustaleń policjantów wynikało, że senior ostatni raz widziany był w sobotę 9 listopada wczesnym popołudniem w miejscu zamieszkania. Z uwagi na wiek, stan zdrowia, a także niskie temperatury jego zdrowie i życie mogło być zagrożone" - powiedziała portalowi tvrepublika.pl oficer prasowy KPP w Biłgoraju, aspirant Joanna Klimek.
Zdając sobie sprawę z faktu, jak ważny w tej sytuacji jest czas, nastąpiła potężna mobilizacja służb.
"Natychmiast podjęliśmy czynności poszukiwawcze, podczas których wspierali nas strażacy z PSP w Biłgoraju oraz OSP z Biszczy, Gozdu Lipińskiego oraz Rogali, którzy dysponowali quadami i dronem. W poszukiwaniach brał udział także pies służbowy" - opowiada policjantka.
W środę strażak z PSP w Biłgoraju, który obsługiwał drona, zauważył leżącego na ziemi w obrębie kompleksu leśnego w Budziarzach zaginionego seniora. Natychmiast we wskazany rejon udali się policjanci i służby ratunkowe. Na szczęście mężczyzna żył. Policjanci wraz ze strażakami wynieśli seniora do drogi i przekazali załodze karetki. Wychłodzony, odwodniony ale przytomny 78-latek trafił pod opiekę lekarzy.
Jak powiedziała tvrepublika.pl aspirant Joanna Klimek, starszy pan nie miał na ciele widocznych obrażeń, które wskazywałyby, że uległ wypadkowi. Jednak gdyby pomoc nie nadeszła w porę, mogło skończyć się tragedią.
Źródło: KPP w Biłgoraju