Czas na pojawienie się Boga i człowieka w rodzinie!
Chrystus, który pojawia się w postaci dziecięcej jest tym samym, który zwyciężył śmierć i zmartwychwstał – mówi dr teologii ks. ROBERT SKRZYPCZAK w rozmowie z MARLENĄ NOWAKOWSKĄ dla GPC.
Czym jest Wigilia Bożego Narodzenia?
Jest to dzień postny, który wprowadza w uroczystość Bożego Narodzenia. Wigilia oznacza oczekiwanie i czuwanie. Boże Narodzenie jest świętem zawiązany z pojawieniem się prawdziwego Boga i człowieka w rodzinie. Właśnie dlatego są to święta tak bardzo rodzinne. Mają swój rytuał – pewien liturgiczny obrzęd sprawowany w kościele domowym. My w Polsce mamy bardzo podkreśloną tę rodzinność, być może dlatego, że była ona częstym miejscem ataków i cierpienia. Przez nasze rodziny przewalały się bardzo krwawe historie. W Święta Bożego Narodzenia koncentrujemy się na oczekiwaniu na Chrystusa, naszego Zbawiciela.
Dlaczego Wigilia powinna być postna?
To jest dzień przygotowania do uroczystości. Tak samo jak Wielkanoc ma swoje przygotowanie poprzez Wielki Post, tak samo Boże Narodzenie. Właśnie stąd nasza rezygnacja z potraw mięsnych, alkoholu, nadmiernych słodkości. To jest czas czekania na dobrą nowinę. Pościmy, aby wyrazić nasze pragnienia i tęsknotę, potrzebujemy Mesjasza, aby na nowo zostawił ślad obecności w naszym życiu.
No właśnie alkohol… Wokół niego pojawia się najwięcej pytań i kontrowersji. Czy podczas Wigilii możemy spożywać wino?
W polskiej tradycji wina nie ma, ponieważ w Polsce nie występuje winorośl. Myślę, że na przykład we Włoszech czy w Hiszpanii to wino się pojawia. Nie ma w tym nic złego, jeśli pojawia się ono jako jeden z posiłków. Natomiast jeżeli jakikolwiek alkohol miałby zostać potraktowany jako element dobrej zabawy, radości czy relaksu, to byłoby to wbrew wymowie świąt. Niedawno we Włoszech zauważyłem niepokojący symptom, że przed Bożym Narodzeniem w różnych barach pojawiają się zaproszenia na tzw. mszę alkoholową. Moim zdaniem jest to przejaw pewnej pustki, braku oczekiwania oraz kontestacją. Ludzie myślą, że skoro nie wierzą, wyrzekają się rodzinności i otwarcia się na Boże Narodzenie, to pozostaje im tylko zalać robaka i zaklajstrować pustkę. U nas w Polsce zdarza się również, że wielu młodych ludzi gromadzi się po Wigilii, aby opieczętować butelkę „Finlandii”. To już nie jest święto, tylko ucieczka od pustki i wejście w pudełko nicości.
Dlaczego na naszych stołach pojawia się akurat 12 potraw? Chodzi o 12 apostołów?
Dwunastka jest bardzo symboliczna w Piśmie Świętym. Ta liczba związana jest ze szczególnym działaniem Boga, który wkroczył w historię Izraelitów zostawił po sobie ślad w postaci 12 pokoleń. Jest to znak płodności Boga, obfitości jego darów. Tak samo Chrystus, który wyznacza 12 Apostołów, aby posłać ich na cały świat. Dwunastka jest symbolem pełni i hojności.
Przejdźmy do tradycji przy wigilijny stole. Skąd miejsce dla nieoczekiwanego gościa?
Nie mam na to bezpośredniego dowodu, ale w moim największym przekonaniu jest to pewien wpływ tradycji żydowskiej na naszą. To pokazuje, że te nasze tradycje się mieszały. To Żydzi w czasie obchodów ich największego święta, również związanego z oczekiwaniem zostawiają jedno nakrycie dla przybysza oraz uchylone drzwi. To wiąże się z oczekiwaniem na przyjście Eliasza. Myślę, że ten znak przeszedł do naszej tradycji na sprawowanie Wigilii Bożego Narodzenia. Zwłaszcza, że Boże Narodzenie jest świętem chronologicznie późniejszym od Wielkanocy. Chrześcijanie obchodzą Boże Narodzenie świadomi tego, że ten Chrystus, który pojawia się w postaci dziecięcej jest tym samym, który zwyciężył śmierć i zmartwychwstał. Nasze pokolenie sprowadziło tę tradycję do wymiarów horyzontalnych, ale tak naprawdę pod tym kryje się przekonanie, że któregoś dnia powróci Chrystus i nas zaskoczy.
Na koniec naszej Wigilii przychodzi czas na Pasterkę. Dlaczego powinniśmy w niej uczestniczyć?
To jest właśnie sprawa ustalenia do kogo należy pierwszeństwo działania. Czy to Bóg pierwszy wychodzi i zaskakuje człowieka swoją wspaniałomyślnością i działaniem, czy może człowiek wywołuje Boga wtedy, kiedy on sam chce. Pasterka odbywa się w środku nocy. To kolejny związek z najważniejszym chrześcijańskim świętem – czyli Wigilią Paschalną sprawowaną w nocy. Po raz kolejny spoglądamy na Boże Narodzenie w perspektywie wielkiej nocy. To dwie noce, które ukrywały największe działanie Boga w historii człowieka. Pojawił się Mesjasz na ziemi, po czym zmierzył się z największym wrogiem człowieka - ze śmiercią i złem. To jest celebrowanie zwycięstwa Chrystusa. Musimy pamiętać, że to Bóg działa, a my dajemy się wciągnąć w te działania. Zupełnie tak jak pasterze, właśnie dlatego ta msza o północy nazywana jest „Pasterką”. To my jesteśmy budzeni i wzywani do zaskoczenia i przeżywania dobrej nowiny i chwały. Właśnie w tym momencie zaczyna się święto, kiedy człowiek ma w sobie błogosławieństwo.