Jestem przekonany, że od kwietnia wrócimy do nauki stacjonarnej i w przedszkolach i w szkołach – powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Wskazał na dane, które w jego ocenie „są dość obiecujące”. Stąd – jak mówił – obostrzenia przedłużone są tylko o tydzień.
Szef MEiN pytany był o to czy do końca roku szkolnego 2020/2020 uczniowie będą uczyć się zdalnie, czy dokończą go już stacjonarnie. Odniósł się też do stwierdzenia, że polscy uczniowie należą do czołówki tych w Europie, którzy najdłużej – bo 35 tygodni – uczą się w domu.
– Dokończymy w szkołach, jestem o tym przekonany absolutnie – odpowiedział Czarnek. Wskazał, że w różnych krajach sytuacja epidemiczna jest różna, oraz że różnie się w nich podchodzi do respektowania obostrzeń, które są wprowadzone. Zaznaczył, że nie wszyscy uczniowie w Polsce cały czas uczą się zdalnie. Przypomniał, że od 18 stycznia przez ponad dwa miesiące uczniowie klas I-III szkół podstawowych uczyli się stacjonarnie w szkołach.
Nauczanie stacjonarne, być może w całych podstawówkach, realne
Mówiąc o powrocie przed świętami Wielkiej Nocy najmłodszych uczniów do nauki zdalnej wskazał, że stało się tak „by ograniczyć skok zakażeń koronawirusa i wspomóc w ten sposób system ochrony zdrowia”. – To, że mamy ponad 500 tys. zaszczepionych nauczycieli pozwala nam na myślenie również o decyzjach, które jeszcze w kwietniu chcielibyśmy podjąć, jeśli oczywiście pandemia koronawirusa i ta trzecia fala ustąpi – powiedział minister.
Wskazał na dane, które w jego ocenie „są dość obiecujące”. – Dlatego tylko na tydzień przedłużyliśmy restrykcje, które zostały wprowadzone przed świętami. Ale to zaszczepienie nauczycieli, w liczbie ponad 500 tys., powoduje, że możemy myśleć śmiało o tym, żeby jeszcze w kwietniu uruchomić nauczanie stacjonarne i w przedszkolach i w szkołach, być może w całych podstawówkach. To jest naprawdę realne – mówił Czarnek.