Werdykt dotyczy czegoś byłego. Frans Timmermans wybrał taki właśnie pretekst, aby nas zaatakować - powiedział dla Telewizji Republika Ryszard Czarnecki, europoseł PiS.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że przyjęte przez Sejm przepisy dotyczące przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego są sprzeczne z prawem UE. Te jednak zostały już dawno zmienione, co zdaniem polityków PiS pokazuje, że TSUE działa na polityczne zlecenie.
– Tu pies jest pogrzebany w KE. (…) Takich spraw komisja zakłada poszczególnym krajom wiele. Mało kto wie, że aż kilkadziesiąt takich spraw mają wytoczonych przez KE Niemcy i jakoś to im nie przeszkadza w byciu liderem UE. Absurdem jest mówienie, że to skandal, że Polska ma jedną czy dwie takie sprawy – tłumaczył na antenie Telewizji Republika poseł Czarnecki.
– Rzecz dotyczy czegoś czego nie ma. Werdykt dotyczy czegoś byłego. Frans Timmermans wybrał taki właśnie pretekst, aby nas zaatakować – podkreślił.
– Mogę ujawnić, że trwały pewne rozmowy KE z polskim rządem i KE miała wycofać oskarżenie za pewne zmiany prawie. Te zmiany zostały przyjęte, a mimo to Frans Timmmemrnas okazał się kłamcą, a KE brnęła w tej sprawie dalej – ujawnił Czarnecki.
– Mam nadzieję, że w tej nowej KE będzie panował bardziej przyjazny stosunek wszystkich państw członkowskich – dodał.
– W najbliższych dniach kto będzie szefem KE będzie się ważyło w Japonii – tam będzie szczyt G20. (…) Przywódcy będą debatować nad obsadzeniem głównych stanowisk w UE. Największe szanse ma polityk, który nigdy Polski nie krytykował Michael Barnier. (…) Niemcy na razie mówią nie, ale myślę, że to zagrywki strategiczne – mówił nam Czarnecki.
– Barnier to człowiek z natury spokojny, to nie jest ideolog, jak Timmermans. To człowiek, który szuka tego co łączy, a nie dzieli. Nie należy oczywiście oczekiwać, że będzie ambasadorem polskich interesów, ale można z nim rozmawiać i negocjować – podkreślił.