Robert Biedroń zaatakował Polskę na forum międzynarodowym. W Parlamencie Europejskim przedstawił ją jako kraj, w którym za edukację seksualną będzie rzekomo groziło pięć lat więzienia. – To nie jest człowiek, który dąży do prawdy. Z bardzo wrażliwych tematów dotyczących dzieci czyni amunicję przeciwko własnemu krajowi – mówi „Codziennej” europoseł Ryszard Czarnecki.
Biedroń konsekwentnie wykorzystuje mandat europosła do atakowania obecnego rządu, psując przy okazji wizerunek Polski. Według projektu nowelizacji Kodeksu karnego inicjatywy „Stop pedofilii” karze m.in. ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch podlega ten, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez dzieci obcowania płciowego. Nowelizacja w ogóle nie dotyka edukacji seksualnej.
- Projekt dba przy tym o szczególną ochronę dzieci w szkole, czyli tam, gdzie pozostają poza bezpośrednim nadzorem i opieką rodziców – komentuje w swojej analizie projektu adw. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris.
Tymczasem Biedroń mówił w PE, że seksedukacja będzie karalna.
– Rząd Prawa i Sprawiedliwości w ostatnią środę przedstawił nowelizację projektu dotyczącą penalizacji edukacji seksualnej. To projekt pisany pod dyktando lobby pedofilskiego, bo stwarza piekło dla ofiar, a otwiera niebo dla pedofili...
Czytaj więcej w nojnowszej "Codziennej".
Czytaj także:
Mosiński: Podwójna porażka Biedronia, nie ma nic gorszego niż kłamanie i utrata wiarygodności