– Już przed wakacjami, ze strony zjednoczonej lewicy europejskiej, zarówno socjalistów, jaki i komunistów, zaczęto grać problemem aborcji w Polsce. Merytoryczne, spokojne tłumaczenia, że nie jest to inicjatywa ze strony rządu, że tego tematu jeszcze w Sejmie nie ma, w ogóle nie pomagały. Myślę, że jest to forma politycznego rewanżu za to, że Polska jest jedynym z 28 krajów UE, gdzie lewica nie weszła do parlamentu – mówił w "Politycznej Kawie" Tomasza Sakiewicza Ryszard Czarnecki.
Agnieszka Romaszewska-Guzy, kandydatka na prezesa TVP, Mariusz Staniszewski, publicysta oraz Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący PE, eurodeputowany PiS byli gośćmi Tomasza Sakiewicza w "Politycznej Kawie".
Szefowie frakcji politycznych PE ustalili, że debata odbędzie się w środę. Debaty o sytuacji kobiet w Polsce domagali się socjaliści i Zjednoczona Lewica Europejska. Źródeł w Parlamencie Europejskim informują, że propozycje socjalistów i lewicy poparli również Zieloni. Debata dotyczyć będzie projektu całkowicie zakazującego aborcji, który w poprzednim tygodniu, decyzją Sejmu, został skierowany do prac w komisji.
– Już przed wakacjami, ze strony zjednoczonej lewicy europejskiej, zarówno socjalistów, jaki i komunistów, zaczęto grać problemem aborcji w Polsce – wskazał Czarnecki. – Merytoryczne, spokojne tłumaczenia, że nie jest to inicjatywa ze strony rządu, że tego tematu jeszcze w Sejmie nie ma, w ogóle nie pomagały. Myślę, że jest to forma politycznego rewanżu za to, że Polska jest jedynym z 28 krajów UE, gdzie lewica nie weszła do parlamentu. W Polsce lewicy nie ma i Polska dla lewicy europejskiej taką tarczą, do której trzeba strzelać – wyjaśnił wiceprzewodniczący PE. – To będzie trzecia debata na temat Polski w ciągu pół roku, co zaczyna być brazylijską operą mydlaną. Nawet przeciwnicy Polski uważają, że taka inflacja debat o Polsce jest nieskuteczna, bo frekwencja coraz niższa, zainteresowanie mediów coraz mniejsze, a temat aborcji to jest akurat taki, że ci europosłowie, którzy głosowali wcześniej przeciw Polsce, teraz mogą zagłosować za Polską – wskazywał Ryszard Czarnecki.
Mariusz Sraniszewski mówił, że "zastanawiające jest to, że po raz kolejny instytucja europejska chce ingerować w politykę niepodległego państwa i to w politykę, która jest w zakresie kompetencji tego państwa".
– Jest ewidentna próba wciągnięcia Polski i pokazania tego, że jest to skrajny kraj, że to jest skrajna prawica. Ja tłumaczę, że nie, że jest coś takiego, jak prawica i ma ona prawo funkcjonować normalnie, w demokratycznym porządku i jest to taki stały mechanizm – wyjaśniała Agnieszka Romaszewska-Guzy.