Cenzura w sieci coraz bliżej? Sejm przegłosował szkodliwą ustawę
Sejm uchwalił dziś nowelizację ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która pozwoli blokować nielegalne treści w internecie. Tylko w teorii. Co oznacza w praktyce? Mocną cenzurę.
Przez tzw. ACTA 3 ostrzegali wszyscy, którzy cenią sobie wolność wypowiedzi w internecie. I fakt - nie można popadać ze skrajności w skrajność, ponieważ nawet w ostatnim czasie - w kontekście gróźb pod adresem prezydenta RP, Karola Nawrockiego - ważne jest, by wiedzieć, co wypada, co można, a czego nie. Niemniej, przegłosowana dziś nowelizacja ustawy prowadzi do de facto zaostrzonej cenzury w sieci.
I może być wykorzystywana chociażby w kontekście kasowania treści punktujących polityków obozu rządzącego.
Cenzura w sieci?
Ustawa zakłada, że prezes UKE będzie mógł decydować o usunięciu treści internetowych dotyczących "27 czynów zabronionych".
Za przyjęciem ustawy głosowało 237 posłów, 200 było przeciw, a pięciu wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi pod obrady Senatu.
Warto jednak mieć na uwagę, że Adam Andruszkiewicz, Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zapytany niedawno o to, jaką decyzję w tej sprawie podejmie prezydent Karol Nawrocki, odparł: "Pan prezydent będzie podejmował decyzję, ale nigdy pan prezydent nie przyłoży ręki do tego, żeby w Polsce wprowadzić cenzurę, to żeby była jasność".
Mimo to, z "sukcesu" już cieszy się Krzysztof Gawkowski, stojący na cele ministerstwa cyfryzacji.
To ważny dzień! Sejm przyjął ustawę wdrażającą w Polsce Akt o usługach cyfrowych, przygotowaną przez MC. Projekt trafi teraz do Senatu. Dzięki przyjętej ustawie internet będzie bezpieczniejszym miejscem, użytkownicy będą mieli silniejszą pozycję kiedy platformy zdecydują się usunąć ich materiały. Państwo będzie miało realne narzędzia do walki z nielegalnymi treściami, oszustwami finansowymi w sieci i dezinformacją. Dziękuję posłom za merytoryczną pracę i zaproponowanie wielu ważnych poprawek. Pracujemy dalej!
- czytamy w jego wpisie.
#StopCenzurze
Pomysł ten nie podoba się ani opozycji, ani użytkownikom mediów społecznościowych.
Koalicja 13 grudnia właśnie otworzyła furtkę do cenzury w sieci. DSA to realne zagrożenie dla wolności słowa. Powiedz STOP zanim będzie za późno
- czytamy we wpisie zamieszczonym na profilu PiS.
Również były minister cyfryzacji, Janusz Cieszyński, zareagował w taki sposób:
Ekipa D. Tuska przepchnęła ustawę o ograniczeniu wolności słowa w sieci. O tym, co można pisać w internecie, ma decydować cenzor z NASK-u - Przemysław Kuna. To jasne, że trzeba walczyć z nielegalnymi treściami, ale o tym, co jest legalne, powinny w Polsce decydować sądy. Takie rozwiązanie zaproponowali w toku prac sejmowych posłowie PiS, ale pociąg do kontrolowania internetu był wśród rządzących zbyt duży, aby to zaakceptować.
– napisał.
I dalej: "PS. Chociaż co do ostatecznego rozwiązania mamy odmienne zdanie, to trzeba przyznać, że Dariusz Standerski z Ministerstwa Cyfryzacji był merytorycznym przeciwnikiem i zaakceptował kilka proobywatelskich poprawek opozycji".
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X