Czarnecki: Rosyjska czarna lista istniała wcześniej. UE reaguje w sposób zdecydowany
Ta lista istniała wcześniej, niektóre z tych osób już wcześniej miały problemy z wjazdem do tego kraju, to nie jest lista przygotowana teraz. Przewodniczący UE wezwał do siebie ambasadora Rosji – mówił podczas konferencji prasowej Ryszard Czarnecki.
– Martin Schulz wzywa ambasadora Rosji przy Unii Europejskiej. Unia reaguje w sposób zdecydowany i twardy, Rosja rozjuszyła Europę tą listą – podkreślał.
CZYTAJ WIĘCEJ... Moskwa ujawniła listę nazwisk objętych sankcjami. Wśród 89 polityków jest 18 Polaków
Czarnecki prostował również, że na wystosowanej przez Moskwę czarnej liście polityków, którzy otrzymali zakaz wjazdu na teren Federacji Rosyjskiej jest 17, a nie jak utrzymują media 18 polskich nazwisk. – Dotyczy 1to 7 Polaków, a nie jak informują media 18. To znacząca liczba ponad 20 procent – zaznaczył.
Zdaniem europosła, rosyjska lista świadczy o tym, że współczesna Rosja jest spadkobiercą ZSRR również w zakresie bałaganu i chaosu organizacyjnego.
– Doliczyłem się tam co najmniej pięciu polityków, którzy są już byłymi europosłami, od roku nie mają wpływu na politykę unijną z Rosją – podkreślił. – Ich obecność na tej liście świadczy o bałaganie, chaosie, braku organizacji – tłumaczył.
Nazwisko Ryszarda Czarneckiego pojawiło się na liście Kremla, z czego jak sam podkreśla jest dumny.
– Mam zaszczyt znalezienia się na tej liście, są na niej też inni politycy PiS : Adam Lipiński, Anna Fotyga czy prof. Ryszard Legutko. Na tej liście są również politycy innych opcji, a także ludzie Biura Bezpieczeństwa Narodowego – wyliczał.
Jak podkreślił na koniec opublikowanie listy ma na celu złamanie polityków przed planowanym na lipiec szczytem Unii Europejskiej.
– Ta lista jest elementem gry między Rosją a Zachodem, element przeciągania liny przed lipcowym szczytem UE, gdzie będzie decydowanie, co dalej z sankcjami – uznał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: