Gośćmi pierwszej części "Politycznej Kawy" byli: europoseł Ryszard Czarnecki i mecenas Stefan Hambura. Tematem rozmowy były hitlerowskie, niemieckie obozy koncentracyjne, za które odpowiedzialność starają się na Polaków przerzucić Niemcy. Goście poruszyli też temat zakłamywania prawdy historycznej przez niemiecką stację telewizyjną.
– Niemcy chcieliby oddzielić siebie od dziedzictwa hitleryzmu, ale to jest coś co powstało w Niemczech i było czystonarodowym zjawiskiem niemieckim - powiedział Tomasz Sakiewicz. - Całą tę aferę rozpoczął niemiecki Newsweek. Pytanie, po co to Niemcom?
"Takie zachowania trzeba piętnować"
– Polityka historyczna jest coraz ważniejszym elementem walki o bieżące i przyszłe wpływy polityczne - stwierdził Ryszard Czarnecki. - Cały proces wybielania niemieckiej historii, wysokobudżetowe filmy, pokazujące cierpienie Niemców, to było po coś- stwierdził Czarnecki.
– Warto powiedzieć, że tuż po wejściu Polski do UE, w specjalnej rezolucji dotyczącej wyzwolenia obozu w Auschwitz w styczniu 2005 r. po ciężkiej walce stoczonej także z niemieckimi europosłami, udało się umieścić stwierdzenie "niemieckie obozy koncentracyjne" - mówił Czarnecki.
– Cieszę się, że obecny polski rząd tak żywo reaguje. Czasem to wynika z głupoty, czy nieświadomości, czasem jest to celowe. Takie zachowania trzeba piętnować - dodał europoseł.
"To nie jest awantura, tylko wyrafinowana niemiecka polityka historyczna"
– To nie jest awantura, tylko wyrafinowana niemiecka polityka historyczna - powiedział Stefan Hambura. - Jest ona robiona po to, by poprzez politykę historyczną robić dalej niemiecką politykę. Musimy konkretnie rozmawiać z rządem niemieckim i kanclerz Merkel, która wkrótce przyjeżdża do Polski - powiedział mecenas Hambura.
– Polityka niemiecka wobec Polski i Polaków jest ilustracją znanego doskonale wystąpienia generała Jaruzelskiego 13 grudnia 81 r. o "linii porozumienia i walki". - I tu jest linia porozumienia i walki. W ciągu roku powstało 1000 publikacji atakujących polski rząd. Pani kanclerz przyjedzie do Polski, zwrócone są na to spotkanie oczy całej Europy, bo od tego np. może zależeć skład Unii Europejskiej - stwierdził Czarnecki.