Co najmniej osiem osób zginęło, a 20 zostało rannych po przejściu w piątek silnego cyklonu Pam przez wyspiarskie Vanuatu na Oceanie Spokojnym – poinformował dyrektor organizacji pomocowej Save The Children w tym kraju Tom Skirrow. Ofiar może być więcej.
W rozmowie telefonicznej z agencją Reutera Skirrow, przebywający w dotkniętej cyklonem stolicy Vanuatu, Port Vila, powiedział, że informacje otrzymał z krajowego biura ds. zarządzania sytuacjami kryzysowymi w oparciu o doniesienia ze szpitali i od miejscowych ekip ratunkowych.
Do tej pory docierały niepotwierdzone informacje o ofiarach śmiertelnych.
Żywioł mógł jednak spowodować, jak się szacuje, kilkadziesiąt ofiar w ludziach. Zdaniem służb ratowniczych minie co najmniej kilka godzin, zanim wiadomo będzie coś więcej o skutkach cyklonu Pam, zakwalifikowanego do najwyższej, piątej kategorii w skali Saffira-Simpsona.
Według wstępnych doniesień zniszczenia są ogromne. Osiągający prędkość do 340 km/h wiatr pozrywał dachy budynków i powalił drzewa. Łączność z większością regionu została odcięta, nie ma prądu i wody.
– Domy zostały dosłownie porozrywane na kawałki, nawet prowizoryczne schronienia, w których skryli się ludzie, zostały zalane i zniszczone przez cyklon Pam – mówił obecny w Port Vila Charlie Damon z międzynarodowej organizacji pomocowej Care International.
Minister spraw zagranicznych Australii Julie Bishop powiedziała w sobotę, że jej kraj zaoferował wysłanie na Vanuatu wszelkiej pomocy, jaka będzie potrzebna. – Współpracujemy w tej sprawie z naszymi partnerami z Nowej Zelandii i innych krajów regionu Pacyfiku – dodała. Archipelag 83 wysp wchodzących w skład Vanuatu jest oddalony o 1 750 km na wschód od Australii; 65 wysp jest zamieszkanych.