Jest tajemnicą poliszynela, że "ministra" rodziny, pracy i polityki społecznej u Tuska Agnieszka Dziemianowicz-Bąk miała pierwotnie apetyt na objęcie ministerstwa oświaty. Lewacka działaczka snuła "ambitne" plany związane z tym resortem. "Chcemy odwrócić wektory podstawy programowej - z przeszłości na przyszłość. Zamiast HiT-u i religii chcemy wprowadzić edukację seksualną, edukację klimatyczną oraz edukację pracowniczą, bo młodzi ludzie są grupą najbardziej narażoną na wyzysk" - perorowała w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”. Ostatecznie jednak "ministrą" od edukacji nie została z czego największą satysfakcję czuje chyba jej... ojciec, Remigiusz Dziemianowicz.
Remigiusz Dziemianowicz nie żałował ostrych słów pod zdresem swojej latorośli jeszcze na etapie formowania ekipy Tuska. Dziemianowicz stwierdził w mediach społecznościowych, że jeżeli jego córka zostanie ministrem edukacji, to współczuje dzieciom, ponieważ “wpadną w pełen nowomowy nazi-bolszewicki socrealizm”. "Ale niech ludzie nie skarżą się potem że jest syf, ostrzegam przed taką minister" - napisał na swoim facebookowym profilu.
Remigiusz Dziemianowicz to polski Żyd, działacz opozycji antykomunistycznej z czasów PRL, aresztowany wielokrotnie przez Służbę Bezpieczeństwa. W latach 1986-87 występował w Teatrze Współczesnym im. Wiercińskiego we Wrocławiu. Współpracował także z Wrocławskim Teatrem Pantomimy.
Dziemianowicz nie przebiera w słowach, jeśli chodzi o publiczne krytykowanie córki, źle wychowanej, jak podkreśla, przez żonę.
"Tak wychowała ją moja żona (...) córeczka jest typową nazi-bolszewiczką, ale nie ja ją tak wychowywałem, a więc jedynie może mi być przykro - napisał w jednym z komentarzy ojciec obecnej "ministry" rodziny, pracy i polityki społecznej .
Od córki dzieli Remigiusza Dziemianowicza wszystko. Nawet wśród opozycji antykomunistycznej wyróżniał się on i wyróżnia bardzo radykalnymi poglądami. Nie wstydząc się swojego żydowskiego pochodzenia, a nawet je mocno akcentując, podkreśla, że jest przede wszystkim polskim patriotą.
W listopadzie 2019 roku, był jednym z prelegentów podczas spotkania promocyjnego poświęconego książce “Powrót do Jedwabnego” Wojciecha Sumlińskiego.
"Z matki Żydówki, z Wielkopolski, jestem Polakiem i wyssałem miłość do ojczyzny z mlekiem mojej matki. W Polsce nie ma i nie było antysemityzmu" - powiedział wtedy Dziemianowicz i dodał: “Ci, którzy nazywają Polaków antysemitami, sami nimi są. Jeżeli zapytamy się o bogobojnych, ortodoksyjnych Żydów, to powiedzą: syjoniści to nie są Żydzi, bo oni nie przestrzegają tego, co jest naszą religią”.