Prezydent Andrzej Duda powiedział w wywiadzie dla portalu Onet.pl, że referendum w Wielkiej Brytanii to zła wiadomość dla naszego kraju. W jego ocenie Brexit może być jednym z największych wstrząsów, jaki Unia Europejska do tej pory przeżyła.
Pytany, czy wynik referendum był dla niego zaskoczeniem, prezydent podkreślił, że "wszyscy gdzieś w głębi duszy wierzyliśmy, że do tego nie dojdzie, że jednak Brytyjczycy nie powiedzą 'nie' Unii Europejskiej". W ocenie Andrzeja Dudy Brexit to zła wiadomość dla Polski, ponieważ "wielki podmiot" zmierza do wystąpienia ze Wspólnoty. – To wielka gospodarka i nasz strategiczny partner – zaznaczył, dodając, że współpraca z Wielką Brytania będzie utrzymana m.in. w ramach NATO.
W rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem prezydent opowiedział się za dalszą współpracą gospodarczą w ramach UE przy pozostawieniu czterech kluczowych swobód: przepływu osób, usług, kapitału oraz towarów. Jego zdaniem, Bruksela musi zadać sobie pytanie, dlaczego doszło do Brexitu. – To, co ostatnio się dzieję, wprowadza niepotrzebny chaos i panikę, a UE i Wielka Brytania potrzebują dzisiaj spokojnej refleksji nad przyszłością Unii. Na pewno nie powinno być takiej sytuacji, że decyzje będą podejmowane wbrew społeczeństwom – podkreślił.
W ocenie Andrzeja Dudy największą władzę powinien mieć wybierany w demokratycznych wyborach Parlament Europejski. Jak dodał, jest zwolennikiem koncepcji Europy ojczyzn, czyli "Europy państw narodowych, a nie Unii Europejskiej, jako takiego tworu, w którym państwa się roztopią i przestaną istnieć". – Unia powinna wrócić do korzeni. Jestem za integracją, która buduje wspólny rynek, wzmacniając Europę i Polskę. Myślę, że Brytyjczycy powiedzieli 'nie' wobec czegoś, co nazywane jest brukselską biurokracją, wobec tworzenia przepisów, które ludzie uważają za absurdalne – oświadczył prezydent.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wiceszef MSZ: UE potrzebuje dyskusji o swojej przyszłości. Brexit nie wydarzył się bez przyczyny