„Stranger Things” miało zachwycić przed finałem. Zamiast tego wywołało burzę
Finał jest coraz bliżej, ale emocje zamiast rosnąć — kipią z frustracji. Druga część ostatniego sezonu „Stranger Things” podzieliła widzów i krytyków, a w sieci zaroiło się od gorzkich komentarzy. Czy Netflix przeszarżował tuż przed metą?
Jeden z największych serialowych fenomenów w historii zmierza ku końcowi, ale droga do finału okazuje się wyjątkowo nierówna. Druga część piątego sezonu „Stranger Things”, która zadebiutowała 26 grudnia, zamiast euforii przyniosła mieszankę rozczarowania, zniecierpliwienia i ostrej krytyki.
Choć zagraniczne media doceniają widowiskową akcję i nostalgiczną atmosferę lat 80., coraz częściej podnoszony jest jeden zarzut: serial stracił tempo. Recenzenci zwracają uwagę na przegadane sceny, przeciągane wątki i zbyt rozbudowaną obsadę, która zamiast domykać historię, generuje kolejne problemy fabularne.
Niektórzy chwalą twórców za emocjonalne momenty i odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące Drugiej Strony oraz Vecny, inni jednak nie mają litości. Padają oskarżenia o powtarzalność schematów, brak logiki i decyzje podyktowane bardziej strategią Netflixa niż jakością opowieści.
Najbardziej oberwał siódmy odcinek, który według widzów całkowicie zabił napięcie. W sieci pojawiają się komentarze o „scenach ciągnących się w nieskończoność” i bohaterach, którzy więcej mówią o zagrożeniu, niż faktycznie przed nim uciekają. Nic dziwnego, że jego ocena w serwisach zbierających recenzje gwałtownie spadła.
Mimo wszystko jedno jest pewne: dwugodzinny finał zaplanowany na 1 stycznia 2026 roku obejrzą wszyscy, nawet ci najbardziej rozczarowani.
Źródło: netflix.com
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Kowalski: rząd Tuska nie zdał egzaminu! Na teren Polski wlatują jakieś balony, a oni milczą
Turniej Czterech Skoczni: Prevc i Kobayashi głównymi faworytami
„Stranger Things” miało zachwycić przed finałem. Zamiast tego wywołało burzę