Przejdź do treści

W tym roku mija 1000 lat od koronacji pierwszego króla Polski. Chrobry uczynił z nas potęgę

Źródło: Jan Matejko (1838–1893), Wikimedia Commons/domena publiczna

18 kwietnia 2025 roku będziemy obchodzić tysięczną rocznicę koronacji pierwszego króla Polski - Bolesława Chrobrego, a tym samym tysięczną rocznicę powstania Królestwa Polskiego. Jakie uroczystości z tej okazji przygotowały obecne władze Polski, w tym resort noszący zobowiązującą nazwę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego? Odpowiedź jest prosta i krótka - nie przygotowały praktycznie żadnych. I raczej nie ma się, co temu dziwić.

Koalicja 13 grudnia nie widzi najwyraźniej powodów, by świętować rocznicę koronacji władcy, który kilkakrotnie pokazał Niemcom, gdzie "raki zimują", czyniąc z Polski mocarstwo liczące się w środkowo-wschodniej części naszego kontynentu. No cóż, Bolesława Chrobrego "nie ograno" ani na cesarskim dworze, ani w Kijowie, o czym magister historii Donald Tusk mógłby tylko pomarzyć, gdyby oczywiście "nasz premier" zdobyłby się na taką bezczelność, by w czymkolwiek - myślą, słowem lub uczynkiem - przeciwstawić się Niemcom.

Te daty, wydarzenia, postaci chcą wyeliminować z narodowej pamięci

Powróćmy do historii. W średniowiecznej Europie uzyskanie przez państwo statusu królestwa oznaczało, z dzisiejszego punktu widzenia, suwerenność i niepodległość danego kraju. Czy w sytuacji jednoczącej się  "pod niemieckim przewodem" (któryż już zresztą raz) Europy, podkreślanie partykularyzmów narodowych może mieścić się w słowniku rządzącego naszym kontynentem establishmentu? Chyba, a nawet z pewnością - nie! Wie o tym zresztą bardzo dobrze sam Tusk, który dziwnym, albo i nie, trafem cierpi zdrowotnie, a to 11 listopada (rocznica odzyskania niepodległości), a to 1 marca (Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych).

Te dwie daty najwyraźniej uwierają lidera koalicji 13 grudnia, ale nie tylko jego. Historia Polski,  z punktu widzenia proeuropejskiej ekipy Tuska, jest pełna niewygodnych dat, wydarzeń, postaci. O to, by je wykreślić z programu szkolnego dba od kilkunastu miesięcy resort "ministry" Nowackiej. Dla "oświeconej" (bo od oświaty) Nowackiej niewygodny ma być nawet Zawisza Czarny, nie mówiąc już o Ince, przeorze Kordeckim, Ulmach o. Kolbe. Rzeź Wołyńską chce "ministra" zastąpić "konfliktem polsko-ukraińskim", a Kulturkampf, Żołnierzy Wyklętych, rolę Jana Pawła II w obaleniu komunizmu - po prostu wykreślić z programu nauczania. Wykreślić obok wielu innych wydarzeń. A jak już się to wszystko (i jeszcze więcej) wykreśli z programu szkolnego, to resort "kultury i dziedzictwa narodowego" zadba należycie o to, by w perspektywie kilku pokoleń (wszak, jak to niedawno stwierdziła jedna z parlamentarzystek koalicji 13 grudnia: "władzy nie oddamy nigdy") - wydarzenia te, postaci, daty - znikły na zawsze ze świadomości narodowej.

Rządzący chcą byśmy wstydzili się naszej przeszłości. Dlatego właśnie ją zakłamują

A co do niej ma zostać, mniej lub bardziej dobrowolnie, wepchnięte? Ot choćby, Mieszko I, jako przywódca gangu zajmującego się handlem niewolników, bitwa pod Grunwaldem, jako zwycięstwo polskiej dziczy nad cywilizacją europejską, rozbiory Rzeczpospolitej, jako wykorzystana pomyślnie szansa rozwoju społeczno-ekonomicznego tego najbardziej zacofanego obszaru naszego kontynentu. Zostaną także Polacy, ale tylko jako "biedni europejscy Irokezi, których należy cywilizować" - jak naszych przodków określał król Prus Fryderyk Wielki.

O tym, że to z narodu tych "europejskich Irokezów" wywodził się np. Wawrzyniec Goślicki, autor wydanego w XVI wieku fundamentalnego traktatu politycznego „De optimo senatore” ("O senatorze doskonałym"), który, przynajmniej przez ponad dwa stulecia, był podstawowym dziełem z tego zakresu, znanym w całym cywilizowanym świecie. Na książkę Goślickiego powoływały się najwybitniejsze umysły ówczesnej Europy, a takze sami władcy, w tym np. Elżbieta I, król (bo tak kazała się tytułować) Anglii.  "De optimo senatore", o czym mało kto dziś wie, stanowił również  inspirację dla twórców (ojców założycieli) Stanów Zjednoczonych przy tworzeniu przez nich systemu konstytucyjnego USA?

Między Odrą i Bugiem zamiast Polaków mają mieszkać  "unijczycy polskiego pochodzenia"

To jednak wszystko, jak się obecnie mówi - "niedobre jest". Polacy mają być wychowywani w przekonaniu, że dobre jest tylko to, co przynieśli nam obcy, bo my sami niczego pozytywnego, wartościowego, wielkiego nie wymyślimy, ani nie dokonamy. A gdy przyjmą (przyjmiemy) takie stanowisko, to może zastanowią się (zastanowimy się), czy w ogóle warto być Polką/Polakiem? 

Już dzisiaj wiele kont społecznościowych sygnowanych jest opisem "Unijka/Unijczyk pochodzenia polskiego". Podobnie przedstawiał się pod koniec swojej kariery współtwórca konfederacji targowickiej Stanisław Szczęsny Potocki . "Każdy z przeszłych Polaków ojczyznę sobie obrać powinien. Ja już jestem Rosjaninem na zawsze", pisał w liście z 4 stycznia 1795 roku do Seweryna Rzewuskiego, wyznawca europejskich postępowych wartości uosabianych pod koniec XVIII wieku (Wolter świadkiem) przez carycę Katarzynę II.

Władczyni Rosji, która jest, przypomnijmy, ulubioną postacią historyczną Angeli Merkel (jej portret kanclerz miała w swoim gabinecie), położyła kres Rzeczpospolitej. Ostatnim legalnym monarchą, królem, był jej dawny kochanek Stanisław August Poniatowski. Postać ta, zwłaszcza z samego końca panowania, jest dla wielu obecnych polityków wzorem zachowania się "realistycznie myślących polskich przywódców" wobec "potęg ościennych".

W takiej wizji naszych dziejów nie ma miejsce na upamiętnianie pierwszego króla Polski, a jedynie jej króla ostatniego.

Depozytariuszem pamięci jest Kościół i środowiska patriotyczne

Formalnie niby wszystko jest w porządku. W połowie ub. roku Sejm ustanowił rok 2025 Rokiem Milenium Koronacji Dwóch Pierwszych Królów w Gnieźnie. Tu jednak pojawił się pierwszy zgrzyt. Uchwałę, która w polskiej legislaturze powinna być oczywistościa i przejść jednogłośnie, kontestowało 181 parlamentarzystów, a 18 wstrzymało się od głosu (za było 245).

Uchwała okazała się także pustym gestem, gdy bowiem jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości zwrócił się z zapytaniem o obchody dostojnej rocznicy do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, został odesłany do programu  "Patriotyzm jutra – Wielkie rocznice", którego rozkwit przypada na czas polskiego rządu Zjednoczonej Prawicy. Czy jest coś nowego? Tak... jedna wystawa w Muzeum Historii Polski.

W sytuacji, gdy obecne władze państwowe nie są w rzeczywistości zainteresowane uczczeniem tysięcznej rocznicy Królestwa Polskiego (a także, o czym już mniej się mówi, a data ta jest dla Tuska jeszcze bardziej niewygodna - 500 rocznicy hołdu pruskiego), ciężar organizacji obchodów podjęły środowiska patriotyczne oraz Kościół.

Jednym z ważniejszych punktów w ciągu całego roku będzie uroczysta Msza święta nazwana Mszą Koronacyjną, która zostanie odprawiona w archikatedrze gnieźnieńskiej. Rok 2025 w archidiecezji gnieźnieńskiej będzie również czasem peregrynacji relikwii św. Wojciecha. Przy relikwiach będzie można pomodlić się we wszystkich parafiach należących do archidiecezji.

Na uroczystości, które odbędą się 26 i 27 kwietnia w Gnieźnie papież Franciszek mianował swojego specjalnego wysłannika. Będzie nim kard. Kazimierz Nycz.

W tym roku powstał też  Komitet Inicjatywy Społecznych Obchodów 1000-lecia Królestwa Polskiego. Komitet chce uczcić dostojną rocznicę, a także rocznicę hołdu pruskiego, wielkim marszem w centrum Warszawy, który ma się odbyć 12 kwietnia. Poza tym planowane są też konferencje naukowe, inscenizacje historyczne i wystawy w całej Polsce.

"To okazja do przypominania i opowiadania o tysiącu lat wspaniałej polskiej historii, wyjątkowej w skali Europy i świata", podkreśla  europoseł PiS, Patryk Jaki.

"Nasi przodkowie wielokrotnie bronili Europy i zmieniali historię tego kontynentu i świata. Gdyby nie Grunwald, Chocim, Wiedeń, Bitwa Warszawska, „Solidarność”, to Europa wyglądałaby inaczej. To wszystko dzięki Polakom. Nasz naród wydał także mistrzów kultury i sztuki. W związku z tym powołujemy Komitet Społecznych Obchodów 1000-lecia Królestwa Polskiego i przy okazji 500-lecia hołdu pruskiego, po to, by przypomnieć Polakom, kim są, że reprezentują ze sobą wspaniałą tradycję, kulturę, z której powinniśmy być dumni jak żaden inny naród", mówi Patryk Jaki.

Na czele Komitetu Inicjatywy Społecznych Obchodów stanęli historyk prof. Andrzej Nowak, były marszałek Sejmu, Marek Jurek i europoseł Patryk Jaki. Zaprosili oni do tworzenia i wsparcia  obchodów w całym kraju "wszystkich, którzy mają w sercu Polskę".

Źródło: Republika, niezalezna.pl, dorzeczy.pl, Radio Maryja

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Minister handlu zasugerował, co Trump może zrobić z cłami

Rekordowa liczba Amerykanów ubiega się o zmianę obywatelstwa

Śmiertelny wypadek na DK 7. Auto zderzyło się z wozem strażackim

Miliardy pomocy dla Ukrainy. Brak transparentności

Polnord i Giertych – finansowe układanki w cieniu polityki

W tym roku mija 1000 lat od koronacji pierwszego króla Polski. Chrobry uczynił z nas potęgę

Polska i Europa w obliczu globalnych zmian. Jak zadbać o bezpieczeństwo?

Byli szefowie dwóch federacji sportowych mogą trafić do więzienia?

Mentzen: USA mają interesy w Polsce. Musimy to wykorzystać!

W ciągu najbliższych godzin ma dojść do podpisania umowy USA-Ukraina

Stan zdrowia Papieża stabilny, nie było trudności z oddychaniem

Król: ekipa Tuska licytuje się między sobą kto bardziej obrazi Trumpa

Trump wypchnął Chiny z Kanału Panamskiego

Express Republiki 04.03.2025

Prezydent Duda na forum ONZ: Pokój wymaga siły i zdecydowania!

Najnowsze

Minister handlu zasugerował, co Trump może zrobić z cłami

Polnord i Giertych – finansowe układanki w cieniu polityki

W tym roku mija 1000 lat od koronacji pierwszego króla Polski. Chrobry uczynił z nas potęgę

Polska i Europa w obliczu globalnych zmian. Jak zadbać o bezpieczeństwo?

Byli szefowie dwóch federacji sportowych mogą trafić do więzienia?

Rekordowa liczba Amerykanów ubiega się o zmianę obywatelstwa

Śmiertelny wypadek na DK 7. Auto zderzyło się z wozem strażackim

Miliardy pomocy dla Ukrainy. Brak transparentności