Po spotkaniu w Wiedniu niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier i sekretarz stanu USA John Kerry zadeklarowali wolę złagodzenia skutków afery wokół domniemanej działalności szpiegowskiej USA w Niemczech.
– Współpraca Niemiec i Stanów Zjednoczonych jest konieczna, by "przynajmniej przybliżyć rozwiązanie" wielu rozgrywających się w świecie konfliktów – oświadczył Steimeier. Jak zaznaczył, mówi to także w związku z "kilkoma zatargami" z ubiegłych tygodni. – Chcemy pracować nad ożywieniem tych stosunków - w oparciu o zaufanie i wzajemny szacunek – dodał szef niemieckiej dyplomacji.
Zarówno on, jak i Kerry przybyli do stolicy Austrii na rozmowy sześciu światowych mocarstw z Iranem w sprawie jego programu atomowego.
Wypowiadając się po spotkaniu ze Steinmeierem, Kerry przypomniał o strategicznym charakterze stosunków USA z Niemcami. – Mamy olbrzymią polityczną współpracę i jesteśmy bliskimi przyjaciółmi – podkreślił.
Władze Niemiec poinformowały w środę, że jeden z urzędników ministerstwa obrony podejrzany jest o działalność szpiegowską na rzecz Stanów Zjednoczonych. Kilka dni wcześniej pracownik niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) został aresztowany pod zarzutem sprzedania tajnym służbom USA w ciągu dwóch lat 218 dokumentów. W konsekwencji poproszono rezydenta CIA w Berlinie o opuszczenie kraju, wybierając w ten sposób łagodniejszą procedurę dyplomatyczną niż uznanie go za persona non grata.
Atmosferę stosunków Berlina z Waszyngtonem wyraźnie pogorszyły ujawnione przez byłego współpracownika podległej rządowi amerykańskiemu Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Edwarda Snowdena informacje o rozległym penetrowaniu przez nią globalnej sieci telekomunikacyjnej. Penetracja ta miała obejmować także telefon komórkowy kanclerz Angeli Merkel.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Chłód na linii Berlin-Waszyngton. USA zirytowane reakcją na aferę szpiegowską