Zgodnie z wyrokiem sądu Bogdan B. musi zapłacić grzywnę w wysokości 1600 zł. Powód? Chcąc uhonorować ofiary masakry katyńskiej i katastrofy smoleńskiej, stworzył symboliczny pomnik z napisem "Katyń 1940 - Smoleńsk 2010", który przybił do starego dębu w jednym z lasów podlegających Nadleśnictwo Wieluń.
Bogdan B. chciał tylko w symboliczny sposób wyrazić swój szacunek i oddać cześć polskim patriotom zamordowanym w Katyniu i ofiarom tragedii smoleńskiej. Po katastrofie w 2010 roku przybił więc do starego dębu w lesie koło Praszki w województwie opolskim dwa krzyże, fragment brzozy, tabliczki z napisami oraz zdjęcia pięciu z 96 ofiar z prezydenckiego Tu-154M. Byli na nich prezydenci Lech Kaczyński i Ryszard Kaczorowski, Pierwsza Dama Maria Kaczyńska, pilot samolotu Arkadiusz Protasiuk oraz dowódca Garnizonu Warszawa Kazimierz Gilarski.
Miejsce pomnika nie zostało wybrane przypadkowo. Las Strojecki pod Praszką to szczególne miejsce w historii tego miasta. Stoi w nim m.in. obelisk upamiętniający tragiczne zmarłego hrabiego Stanisława Jana Potockiego. W 19882 ro. zginął on od postrzału podczas polowania. Na monumencie władze gminy w 2009 roku zamontowały nawet tablicę pamiątkową. Przeciwko temu pomnikowi Nadleśnictwo Wieluń nie protestowało. Przeszkadzać zaczął im dopiero utworzony kilkanaście metrów za obeliskiem pomnik Bogdana B.
Leśnicy zawiadomili prokuraturę i poprosili ją o sprawdzenie, czy nie doszło do znieważenia symboli państwowych przybitych do drzewa. W tym przypadku przestępstwa się nie dopatrzono i postępowanie umorzono. Śledczy uznali jednak, że tworząc swój pomnik Bogdan B. dopuścił się zniszczenia mienia. Ostatecznie sąd oszacował straty leśnictwa na 950 zł. Razem z grzywną i kosztami sądowymi Bogdan B. musi zapłacić 1600 zł.
Zdaniem ukaranego, proces i wyrok, który mu wymierzono "to sprawa polityczna". - Wbicie gwoździ na głębokość 3 cm w drzewo spowodowało takie straty? Przecież budki lęgowe dla ptaków też są przybijane do drzew! - komentuje Bogdan B.
mp, niezalezna.pl, fot. nto.pl