CBA kontra były minister sportu. Skąd Biernat miał pieniądze na zakup działki?
Centralne Biuro Antykorupcyjne już od dłuższego czasu zajmuje się oświadczeniami majątkowymi byłego ministra sportu Andrzeja Biernata. Kontrola wykazała wiele nieprawidłowości. Największe dotyczą jednak 1,2-hektarowej działki, którą były minister w rządzie Ewy Kopacz miał kupić, w tym samym roku, co luksusowy samochód. Oficjalne dochody Biernata w żaden sposób nie wystarczyłyby jednak na ich zakup.
Minister miał kupić działkę o ok. 20 metrach szerokości i grubo ponad 600 m długości, która ciągnie się przez połowę wsi Mirosławice. Nie uwzględnił jej jednak w oświadczeniu majątkowym, ponieważ niedługo po zakupie przepisał ją na córkę. Fakt, że zrobił to w ciągu roku od zakupu pozwalało mu nie uwzględniać działki w oświadczeniu.
Sprawa na tym się jednak nie kończy. Jak ustalił "Fakt", biorąc pod uwagę ceny działek budowlanych w tej wsi, Biernat musiałby za ziemie zapłacić ponad 700 tys. złotych. I to przy korzystnych stawkach. Oświadczenie majątkowe polityka, jednoznacznie wskazuje, że taką kwotą w ogóle nie miał prawa dysponować. Co więcej, w tym samym roku Biernat miał także dokonać zakupu drogiego auta terenowego Range Rover Evoque, które rynkowa wartość oscyluje w okolicach 140 tys. zł. Mimo takich znaczących wydatków, oszczędności Biernata wcale nie zmalały.
Tabloid przypomina, że były minister w rządzie Kopacz w tym właśnie roku zarobił niewiele ponad 180 tys. zł. Jego żona jako wicedyrektor szkoły zarabia rocznie blisko połowę mniej.
Odpowiadając na te wątpliwości, Biernat wskazuje, że zakupu dokonał dla córki i za jej pieniądze. "Tylko dlaczego w takim razie kupił ją na swoje nazwisko, a potem przepisywał? I skąd pochodziły pieniądze na ten zakup?" – pyta "Fakt".
Afera związana z oświadczeniem majątkowym polityka Platformy zdaje się nie być żadnym problemem dla tego ugrupowania, które dało mu pierwsze miejsce na liście wyborczej.