Jak dzisiaj powiedział premier Mateusz Morawiecki, dopóki będzie rząd PiS, nie dopuścimy, aby polityka narzucania nam kwot migracyjnych, kwot uchodźców była realizowana. Polskie stanowsko będzie bardzo jednoznaczne w tej kwestii.
Mateusz Morawiecki podczas dzisiejszej konferencji prasowej został zapytany sprawę polityki migracyjnej UE.
Premier podkreślił, że dopóki przy władzy będzie Prawo i Sprawiedliwość, nie dopuści, by „polityka narzucania nam jakichś kwot migracyjnych, kwot uchodźców z Afryki, z Bliskiego Wschodu, arabskich, muzułmańskich, czy jakichkolwiek innych, była realizowana”. „My do tego nie dopuścimy”, mówił.
Mateusz Morawiecki dodał, że polski rząd pokazał skuteczność „w czasie, kiedy byliśmy jednym z trzech krajów mających takie zdanie”. „Dzisiaj dużo więcej krajów ma takie zdanie ja my, więc mam nadzieję, że nie będzie w ogóle takiego tematu za parę miesięcy. Nasze stanowisko będzie bardzo jednoznaczne w tej kwestii”, powiedział.
Co więcej, premier napisał na Twitterze wprost - "przymusowa relokacja nie rozwiązuje problemu migracji, za to narusza suwerenność państw członkowskich. Polska nie będzie płacić za błędy polityki imigracyjnej innych państw".
Przymusowa relokacja nie rozwiązuje problemu migracji, za to narusza suwerenność państw członkowskich. Polska nie będzie płacić za błędy polityki imigracyjnej innych państw.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) June 9, 2023
Szef rządu przypomniał, iż parę lat temu, za rządów PO, Cezary Tomczyk zapowiadał, że Polska jest przygotowana na przyjęcie każdej liczby uchodźców. „Trzeba sobie odpowiedzieć, czy chcemy doktryny Tomczyka i Tuska z tamtych lat: przyjęcia migrantów? Wiem, jak pan Tusk działał w UE w tamtym czasie, gdy pani Merkel, osoba, która bardzo blisko był i jest związany, proponowała politykę pełnego otwarcia drzwi dla uchodźców arabskich, uchodźców z krajów północnej Afryki. To jest pan Tomczyk, pan Tusk”, oznajmił.
Zaproponowany przez Komisję Europejską system "obowiązkowej solidarności" polega na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".
Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę", czytamy w komunikacie Rady UE. Według wysokiej rangi dyplomaty unijnego, który uczestniczył w negocjacjach, de facto oznacza to wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.