Błaszczak: System ciągłego ataku stosowany przez mainstreamowe media nie zadziałał
Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości mówił na antenie TV Republika, że media głównego nurtu przez cały tydzień poprzedzający wybory mówiły tylko o incydencie z byłymi posłami PiS. – System ciągłego ataku jednak nie zadziałał – ocenił polityk.
Odnosząc się do problemów Państwowej Komisji Wyborczej z przeliczaniem głosów z wyborów samorządowych Błaszczak zażartował, że aż smutno będzie jak wreszcie policzą te głosy, bo tak spektakl nadal by trwał.
– To oczywiście porażka państwa – ocenił polityk. Jak dodał, jest kolejne potwierdzenie słów Bartłomiej Sienkiewicza, że państwo istnieje tylko teoretycznie. – Być może ci, którzy trzymają władzę są przerażeni wynikami PiS i dlatego to tak długo trwa – mówił. – To po prostu jest smutne – dodał.
Odnosząc się do pierwszego od wielu lat wyborczego sukcesu PiS polityk stwierdził, że pierwsza bariera została przekroczona.
Pierwszą barierę przekroczyliśmy. – Mówiono nam, że choć wyniki mamy dobre, to nie zwyciężymy, a okazało się że to zwycięstwo należy do nas – mówił. – Chyba, że wydarzą się jakieś cuda nad urną – wskazał.
Poproszony o komentarz do analiz dziennikarzy mainstreamowych mediów, którzy początkowy wskazywali, że incydent z byłymi posłami PiS zaszkodzi tej partii, teraz zaś przekonują, że sytuacja ta pomogła w osiągnięciu takiego wyniku wyborczego.
– Muszą sobie jakoś wyjaśnić to, że nie zadziałał system ciągłego ataku, który stworzono – stwierdził polityk. Jak dodał, media głównego nurtu przez cały tydzień poprzedzający wybory nie mówiły o niczym innym, tylko o tej sprawie. – Okazało się, że to nie działa i teraz muszą to wyjaśnić sobie i tym, którzy ich słuchają – podkreślił.
– Sprawa ta oczywiście nam zaszkodziła. Gdyby tak nie było, to mógłbym dziś powiedzieć, że nasze poparcie jest wyższe – przekonywał polityk. – Ważne jest to, że zareagowaliśmy szybko, jednoznacznie i stanowczo. To było jedyne rozwiązanie. Oczywiście, że mogliśmy w ten sposób pokazać kontrast (...), bo tym się różnimy od partii, która gnije i jest skoncentrowana na posadach dla swoich działaczy – skwitował.