Gdy Jacek Bąbka wydawał na swojej wrocławskiej uczelni gazetkę „Studentka” i pojawił się z nią na zgromadzeniu wyborczym, które miało wybrać rektora, został za ręce i nogi wyniesiony przez strażników. Powodem były artykuły dotyczące przekrętów finansowych. – Dziś ludzi, którzy mnie represjonowali widzę na czele manifestacji KOD – mówi radca prawny Jacek Bąbka, pogromca sądowych patologii, który będzie dziś o 21.30 gościem programu „Wywiad z chuliganem” w Telewizji Republika.
– Historia Jacka Bąbki to jedna z bardziej niesamowitych opowieści o III RP. Oto student nagradzany przez ministra jako jeden z najlepszych w kraju, będąc szefem samorządu zaczyna interesować się uczelnianymi patologiami. A potem na poważnie podważa rozwiązania prawne będące fundamentem działania owych sitw. I nagle z młodego geniusza, jak mówiono o Jacku, staje się wrogiem elit – mówi Piotr Lisiewicz, autor programu „Wywiad z chuliganem”.
Jacek Bąbka studiował na Politechnice Wrocławskiej, a później rozpoczął studia prawnicze, które zajęły niepokornemu studentowi… dziesięć lat, bo środowisko prawnicze robiło co mogło, by go wyeliminować. W końcu jednak został radcą prawnym, jest też prezesem Fundacji Badań nad Prawem, walczącej z patologiami w sądach.
Sztandarowym postulatem mecenasa Jacka Bąbki jest odpowiedzialność finansowa sędziów za ich błędne decyzje. – Polska ponosi kolosalne koszty w Europejskim Trybunale Praw Człowieka za naruszanie praw i wolności gwarantowanych w konwencji – mówi prezes Bąbka. Jak mówi, „barbarzyństwo i matołectwo” pozostaje bezkarne.
Należy on do zdecydowanych krytyków Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. – 70 procent kasacji wyrzucanych jest przez Sąd Najwyższy do śmietnika, po prostu nie jest merytorycznie rozpoznawana. To jest niebywała nieefektywność, za którą społeczeństwo płaci kolosalne pieniądze – mówi Jacek Bąbka.
Jak to możliwe? – Moim zdaniem dlatego, że ci sędziowie, którzy tam orzekają, często zajęci są innym sprawami: etatami w szkołach wyższych, jednej, drugiej, trzeciej. A nie tym, czym powinni się zajmować, czyli orzekaniem i to merytorycznym. Nie wierzę w to, że kasacje, które piszą adwokaci i radcowie prawni są na tak beznadziejnym poziomie. W sądach konieczna jest wymiana pokoleniowa, począwszy od Sądu Najwyższego w dół – stwierdza Bąbka.
W programie mowa będzie też o patologiach związanych z opiniami biegłych psychiatrów. Zdaniem niektórych psychiatrów co najmniej kilkanaście procent umieszczonych przymusowo w szpitalach psychiatrycznych nie powinno się tam znaleźć. – Opinie psychiatryczne są bardzo niebezpieczne, gdy chodzi o konsekwencje dla obywatela – uważa mecenas Bąbka.
W „Wywiadzie z chuliganem” poruszona będzie też sprawa patologii, gdy chodzi o finansowanie uczelni wyższych, które dla wielu sitw stały się finansowym eldorado.
– Moja gazetka „Studentka” usiłowała odsłonić drugie życie uczelni, opisać je. Życie, które nie było ujmowane w propagandowych w propagandowych sprawozdaniach rektora składanych przed Senatem. Tam nie można było przeczytać o naruszeniach praw studenta, o procesach uczelni, o przegranych procesach, o defraudacjach, o przekrętach w rektoracie – mówi mecenas Bąbka.
Pytany o sprawy dyscyplinarne, którymi jest straszony, mecenas Bąbka odpowiada: – Kaganiec można stosować wobec psa, który jest agresywny, niebezpieczny, a nie w stosunku do człowieka.