Maciejewski: Elity w Kijowie kupione przez Niemcy
W porannej audycji Radia Republika gość Jakub Maciejewski, komentując najnowsze doniesienia o planowanym zatrzymaniu Zbigniewa Ziobry, ostro skrytykował działania prokuratury kierowanej przez Waldemara Żurka. Podkreślił, że decyzja o aresztowaniu byłego ministra nawet przed uchyleniem immunitetu przez Sejm to nie tylko naruszenie procedur, ale i "barbarzyńskie praktyki", motywowane czysto politycznie.
Maciejewski zasugerował, że Żurek pełni rolę "fanatycznego wykonawcy" rozkazów mocodawców, gotowego "brnąć w kursie, choćby jechał na ścianę".
Waldemar Żurek wziął na siebie taką konkretną rolę, w której po prostu musi być absolutnym fanatykiem i wtedy zyskuje poklask swojego mocodawcy. Więc on już brnie w tym kursie, choćby jechał na ścianę, to gaz do dechy i ma to po prostu realizować.
Krytykując zarzuty wobec Ziobry – takie jak kierowanie "grupą przestępczą" czy "przywłaszczenie" środków na tajne służby – Maciejewski uznał je za absurdalne, argumentując, że chodzi o spełnianie obietnic wyborczych.
Jeśli można urzędników wykonujących polecenia wspierania instytucji państwowych nazwać grupą przestępczą, jeśli można nazwać przelanie pieniędzy dla tajnych służb, aby funkcjonowały i łapały przestępców, jeśli to można nazwać korupcją, to można już naprawdę wszystko. Mało tego, przywłaszczeniem. Przywłaszczeniem, nie tylko korupcją. Tak, przywłaszczeniem, no a że korupcja musi przynosić jakieś zyski, to byśmy myśleli, że był to zysk polityczny. Zysk polityczny to się ma nawet, jak się spełnia obietnice wyborcze, więc można wsadzać do więzienia za spełnianie obietnic wyborczych.
Szczególne zaniepokojenie wyraził stanem zdrowia Ziobry, po ciężkiej chorobie, porównując potencjalne zatrzymanie do szturmu służb na jego dom tuż po operacji:
A tutaj wyjątkowo wysoka stawka tego, bo Zbigniew Ziobro jest ciężko chorym człowiekiem. Aż strach mówić o konsekwencjach osadzenia go w więzieniu. Myśmy to przecież przeżywali, gdy minister Ziobro był tuż po operacji, gdy naprawdę wyglądał jakby był jedną nogą już na tamtym świecie, a służby szturmowały jego dom niczym najgroźniejszego mafiozy, niczym w realiach wojennych. Obawiam się, że ten żądny krwi tłum na igrzyskach naprawdę tej krwi chce.
Maciejewski podważył też moralność sędziów i prawników popierających takie działania, wskazując na ich "dumę" z łamania prawa dla poklasku w mediach społecznościowych:
Ja się tylko zastanawiam, jak wyglądają studia prawnicze w Polsce, jak wyglądają ci sędziowie, skoro z tego grona może wyjść sobie sędzia i łamać prawo, być z tego dumnym, bo mu klaszczą na TikToku. Więc to jest problem nie tylko Żurka, ale całego państwa polskiego.
Ostrzegł, że konsekwencje wyborcze mogą być opłakane, bo choć elektorat "silnych razem" się ucieszy, reszta społeczeństwa dostrzeże autorytaryzm:
Pytanie, czy tej krwi chcą wyborcy. Ostatecznie, ile byśmy nie powiedzieli krytycznych rzeczy o panu Żurku, facet ewidentnie nie powinien być ministrem w normalnie funkcjonującym kraju. Natomiast ostatecznie jest to konsekwencja decyzji wyborców, którzy dali władzę obecnej koalicji rządowej. Pytanie, jaki będzie efekt ostateczny.
Zasugerował, że Ziobro stoi przed dylematem: heroiczny powrót (co Kaczyński nazwał "wyrokiem śmierci") czy emigracja jak Romanowski:
Z drugiej strony oczywiście oni mają już przygotowany cały arsenał podłych różnych narracji: ty miękiszonie, boisz się przyjechać, więc jesteś winny. Co wybrać, to już zależy od myśli osobistych, predyspozycji, od osobistej filozofii życiowej. Można iść na taką drogę posłuch heroicznego i faktycznie narazić życie, autentycznie w wielkim wymiarze narazić swoje życie, a można podjąć grę polityczną, grę najcięższego kalibru i taki scenariusz węgierski, jaki Marcin Romanowski zastosował też leży na stole.
Maciejewski zarzucił opozycji, w tym PiS, że dała sobie narzucić narrację Tuska, zamiast skupić się na realnych problemach jak degradacja gospodarki i służby zdrowia:
Można powiedzieć, że w tej chwili te coraz bardziej knajackie tweety Donalda Tuska definiują to, o czym się w Polsce rozmawia. Przecież w istocie powinniśmy rozmawiać o zagładzie systemu służby zdrowia i o postępującej degradacji gospodarczej. To powinny być teoretycznie dwa najważniejsze problemy w Polsce.
Na koniec Maciejewski ocenił relacje polsko-ukraińskie jako "zimne", winiąc elity w Kijowie za sprzedanie się Niemcom. Podkreślił bohaterskość narodu ukraińskiego, ale argumentował chłód prezydenta Nawrockiego wobec Kijowa:
Elity ukraińskie zawiodły. Naród poszedł naprawdę tam na miejscu, bohatersko do walki. Milion ochotników w wojsku, to jest rzecz, którą rzadko spotkać. Ale jeśli chodzi o władze w Kijowie, dały się kupić Niemcom. Prezydent Nawrocki ma dużo powodów i jawnych, i niejawnych, żeby wobec Kijowa postępować tak jak teraz.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X