– Dla mnie istotna jest próba zastanowienia się, dlaczego doszło do takiego wypadku - stwierdziła Kamila Baranowska. - To nie jest pierwszy wypadek z jednym z najważniejszych polityków państwa. Mam wrażenie, że to szerszy problem, który nie dotyczy tylko tej ekipy rządzącej. To nie jest tylko i wyłącznie wina BOR-u. Duża część winy spoczywa też na politykach, którzy traktują ten BOR jako zło konieczne, którzy nie pilnują swojego kalendarza. W dojrzalszych demokracjach polityk jest oswojony z tym,że ta ochrona zawsze jest krok za nim - mówiła Kamila Baranowska.
Gośćmi Łukasza Warzechy w programie "Salonik Polityczny" byli: Kamila Baranowska (Do Rzeczy), Mariusz Gierej (mpolska24.pl), a także Andrzej Stankiewicz (Onet). Tematem rozmowy były wypadek premier Beaty Szydło i jego konsekwencje.
"Opozycja grzeje to seicento, które tak naprawdę jest niczym"
– Jeśli nie wprowadzimy trwałych procedur i regulacji i nie zmienimy podejścia polityków, to się nigdy nie zmieni - zaznaczyła Baranowska. - Po tym, jak doszło do Smoleńska, żadne wnioski nie zostały wyciągnięte. Powstały jakieś regulacje na papierze i ten wypadek to jest konsekwencja braku działań i wyciągania wniosków - mówiła dziennikarka.
– W Polsce politycy nie szanują procedur i ochroniarzy - stwierdził Mariusz Gierej. - Ochrona BOR była często bardziej traktowana jako służba niż jak służby, który wydają polecenia politykowi. Ta sytuacja pokazała, że PR w tym rządzie nadal nie funkcjonuje w żaden sposób. Można było to zakończyć błyskawicznie. Jeśli premier Szydło pisze list do tego Sebastiana, że oboje będą sądzeni, to nie ma to sensu. Można było spotkać się z Sebastianem, przeciąć to błyskawicznie i zakończyć tę sprawę - mówił Gierej.
– W międzyczasie wyskakuje mnóstwo tematów, np. podwyżka ZUS dla przedsiębiorców, limity studentów na prawie i medycynie. Zamiast takimi rzeczami się zajmować, opozycja grzeje to seicento, które tak naprawdę jest niczym - stwierdził Gierej.
"W Polsce już nawet wypadki komunikacyjne muszą być polityką"
– Nie podoba mi się to, że premier Szydło uległa namowom Pr-owców - powiedział Andrzej Stankiewicz. -Ona powinna się wyleczyć, a nie brać udział w tej szopce. To nie jest jej zadanie, a partia nie powinna jej przymuszać do takich spektakli. Ja uważam, zachowując ostrożność, że w Polsce już nawet wypadki komunikacyjne muszą być polityką. Zakładam, że policja wie co robi, stosując nadzwyczajną procedurę stawiania zarzutów. Są poważne wątpliwości, czy ta kolumna była prawidłowo oznakowana, czy trzeba było jechać na sygnale. - dodał Stankiewicz.
– Mam pretensje do opozycji - stwierdził Andrzej Stankiewicz. - Dwóch posłów, którzy wybierają się do rodziny tego chłopaka, który jest w trudnej sytuacji, wykorzystują to do robienia polityki, to mi się bardzo nie podoba. Jednak PiS robił to samo, kiedy wydarzył się wypadek prezydenta Komorowskiego. - Nie było takiego spektaklu, jednak mechanizm był ten sam - zaznaczył Stankiewicz.
– Patrząc na wyniki PiS-u w tamtym rejonie, można patrzeć na to, że chłopak jechał 20-letnim samochodem, można domniemywać że nie jest człowiekiem zamożnym. Pokazuje to, że ludzie w zderzeniu z machiną PiS-u są winni. Ta jednostkowa historia może być bardzo pouczająca dla bardzo wielu ludzi. Dla mnie historia o 100 tys. dla tego chłopaka pokazuje, że jest to decyzja polityczna, oni z nienawiści do PiS-u chcą pomoc temu chłopakowi. Osiągnęliśmy tu poziom absurdu - powiedział Stankiewicz.
"Pamiętajmy, że ofiarą tego zdarzenia, jest premier polskiego rządu"
– O co tak naprawdę chodzi opozycji i rządzącym? O PR - stwierdził Mariusz Gierej. - Ten wypadek pokazuje, że politycy walczą o jedno - żeby pokazać się w mediach, żeby o nich mówiono. Mam wrażenie, że politycy mają mało sensownego do powiedzenia, że ich działania politycznego sprowadzają się do tego, by zaistnieć w mediach. - dodał dziennikarz.
– Nie do końca zgadzam się z tym, że mamy sytuację, w której młody człowiek, który nic nie zawinił zderza się z machiną PiS-u - powiedziała Kamila Baranowska. - Mam wrażenie, że to co robi PiS, to reakcja na to, co robi opozycja. Czyli robienie z tego chłopaka ofiary i bohatera walki z PiS-em. Pamiętajmy, że ofiarą tego zdarzenia jest premier polskiego rządu. Fakty są takie, że to pani premier trafiła do szpitala, to jej BOR-owiec leży w szpitalu w ciężkim stanie. Robienie z tego chłopaka bohatera, to jest pewnego rodzaju szaleństwo - mówiła Kamila Baranowska.
"Opozycja ma jednak jeden zasadniczy problem - jest to sprawa wiarygodności"
– Nie mamy żadnych badań, tylko spekulujemy jak zwykli ludzie to widzą - dodał Łukasz Warzecha. - Moja intuicja jest taka, że w tym zestawieniu nigdy oficer BOR-u nie wzbudzi takiego współczucia, jak 21-letni chłopak z małego miasta, przeciwko któremu działa państwowa machina - stwierdził Łukasz Warzecha.
– Opozycja ma jednak jeden zasadniczy problem - jest to sprawa wiarygodności. - Platforma, która twierdzi, że wyciąga wnioski, a ma na swoim koncie m.in. katastrofę smoleńską, która nie doprowadziła do dymisja szefa MON, jest mało wiarygodna. Kiedy ja widzę w mediach jako eksperta generała Janickiego, to mam pewien kłopot i odczuwam duży niesmak - zaznaczyła Kamila Baranowska.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie