Od wtorku jednym z głównych tematów w kraju jest wizyta Radosława Sikorskiego w studio TVN24. W programie Moniki Olejnik padły ze strony prowadzącej kontrowersyjne słowa o małżonce kandydata na kandydata KO w wyborach prezydenckich, po czym Sikorski opuścił studio bez pożegnania.
Z problemem Anne Appelbaum mierzyli się w ostatnich godzinach nie tylko politycy i publicyści. Swoje trzy grosze dorzucali również celebryci, których głos był jednak jak zwykle zupełnie bezwartościowy. A tłumaczenie Moniki Olejnik też nic nowego do sprawy nie wniosło.
Zdecydowanie głos zabrał natomiast Dawid Wildstein na platformie X, który zamieścił list do Radosława Sikorskiego.
Jak zawsze w tego typu sytuacjach na posterunku był również Tomasz Lis, który nie krył swojego uwielbienia dla przyszłej (być może) Pierwszej Damy RP.
"Anne Appelbaum to Polka. Z wyboru. Choć jest obywatelką świata i mogła wybrać na sto różnych sposobów. Nie dostała jak my wszyscy polskości z tytułu urodzenia. Ten kraj sama wybrała jako swój dom i ojczyznę. To dla mnie polskość specjalnej, nadzwyczajnej próby" - napisał Lis.
Najbardziej analitycznie do sprawy podszedł jednak Rafał Ziemkiewicz, któremu znajomości świata polityki i mediów nie można przecież odmówić. Krótki wpis na X daje wiele do myślenia. I z każdą chwilą można nabrać przekonania, że to właśnie jest klucz do rozwiązania zagadki rzekomej wpadki dziennikarki TVN. A Monika Olejnik po prostu świetnie wykonała swoją robotę.
"IMO Olejna jest zbyt wytrawnym graczem medialnym, żeby to była wtopa. Wykonała celową wrzutkę, żeby zwrócić uwagę na pochodzenie Applebaum, bo to odwraca uwagę od tego, o czym się w odniesieniu do żony kandydata mówić powinno: o oszczerstwach jakie latami rzucała na Polskę i Trumpa, aktywnym skłócaniu elit zachodnich z nami, a przede wszystkim, o nader dziwnej, jak się zastanowić, karierze" - stwierdził Ziemkiewicz.
Źródło: Republika, x.com