Przejdź do treści
Atak na PAP planowała grupa „Wejście”. Należą do niej znana adwokat i ludzie Sienkiewicza. Przyznają, że to „pachnie stanem wojennym”
Źródło: Telewizja Republika

Portal Niezalezna.pl ujawnia, że atak na PAP to zorganizowana, zaplanowana akcja. "Dotarliśmy do fragmentów korespondencji pomiędzy osobami biorącymi w tym udział. Z wiadomości, z którymi się zapoznaliśmy, wynika, że ich autorzy, w tym nominaci Bartłomieja Sienkiewicza, planowali "zatrzymanie", a przynajmniej "neutralizację" kogoś lub czegoś -prawdopodobnie osób znajdujących się w budynku Polskiej Agencji Prasowej" - czytamy na portalu. Dalej jest jeszcze bardziej wstrząsająca informacja: „Wiem, że pachnie stanem wojennym, ale lepszy krzyk 50 [osób] niż dowód na bezsilność władzy” – napisał jeden z uczestników whatsappowej grupy, nazwanej "Wejście". Znajdują się w niej m.in. nowy bezprawny prezes PAP Marek Błoński, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram (współtwórczyni inicjatywy "Wolne Sądy"), nowy wiceprezes Polskiego Radia (wcześniej w TVN) Juliusz Kaszyński i Paweł Majcher, nowy prezes Polskiego Radia (wcześniej były szef gabinetu Sienkiewicza).

Bartłomiej Sienkiewicz bezprawnie mianował Marka Błońskiego na nowego prezesa Polskiej Agencji Prasowej, a ten natychmiast zaczął zwalniać dziennikarzy kierujących agencją. Odwołał m.in. redaktora naczelnego Cezarego Bielakowskiego.

Równocześnie od kilku dni trwają próby siłowego zajęcia siedziby PAP. W sobotę nad ranem grupa mężczyzna próbowała wtargnąć do środka, ale ich napaść została udaremniona.

Portal Niezalezna.pl ustalił, że atak na PAP był precyzyjnie zaplanowany. Informacja o tym wyszła na jaw w kuriozalnych okoliczności.

Błoński, który ma nadzorować największą agencję medialną w Polsce, nie potrafił nawet zadbać o własny telefon komórkowy. Obnosił się z niezabezpieczonym aparatem, z włączonym ekranem, w miejscu publicznym, w otoczeniu wielu osób, i któraś z nich zrobił zdjęcie monitora.

Weszliśmy, nadal cytujemy Niezależną, w posiadanie tego screena. Jest to fragment korespondencji na komunikatorze whatsapp pomiędzy kilkoma osoba, które swoją grupę nazwali „Wejście”. Ma do niej należeć właśnie Błoński, ale również Paweł Majcher i Juliusz Kaszyński (nominaci Sienkiewicz na prezesa i wiceprezesa Polskiego Radia), a także mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, znana z inicjatywy "Wolne Sądy".

Z kontekstu jednoznacznie wynika, że uczestnicy ”Wejścia” rozmawiają o przejęciu PAP. Pada nawet stwierdzenie, że ktoś/coś powinien być "zatrzymany", a przynajmniej "zneutralizowany". Szczególnie oburzający jest jednak następne słowa.

"PAP to przecież obiekt krytyczny. Wiem, że pachnie stanem wojennym ale lepszy krzyk 50 niż dowód na bezsilność władzy” - napisał jeden z uczestników "Wejścia", prawdopodobnie Juliusz Kaszyński.

Odpowiada mu Gregorczyk-Abram: "Niestety PAP nie jest infrastruktura krytyczna" (pisownia oryginalna).

Widać też fragment kolejnej wiadomości: "[...] jak prezes Jarosław łaskawie opuści [...]".

O komentarz do informacji uzyskanych przez Niezalezna.pl portal poprosił posła Pawła Jabłońskiego, który - wraz z innymi parlamentarzystami PiS - nie dopuścił do bezprawnego przejęcia agencji.

"Nie widziałem tego, ale jeśli takie słowa padają, to jest szokujące. To znaczy, że planują działania siłowe wobec mediów" - podkreślił.

"Byłem w siedzibie PAP przez ostatnie dwa dni, kilkadziesiąt godzin tam spędziłem, byłem świadkiem sytuacji, kiedy wchodziły tam osiłki z bronią i była taka sytuacja dla wówczas całkowicie niezrozumiała. Kiedy mówiliśmy im (neo-władzom PAP) o tym, to oni się zachowywali tak, jakby to nie było dla nich nic zaskakującego. Czyli być może doskonale o tym wiedzieli" - relacjonuje poseł Jabłoński.

"Jeśli to jest prawda, jeśli to są prawdziwe treści, to w tej sprawie powinien być krzyk nie 50, tylko 50 tysięcy, czy 500 tysięcy ludzi, bo to są działania o charakterze przewrotu, charakterze zamachu stanu. Jeśli ci ludzie coś takie planują, to trzeba ich jak najszybciej zatrzymać, bo mogą nam całkowicie podpalić państwo"- powiedział poseł Paweł Jabłoński.

Dziennikarze portalu próbowali się skontaktować z Markiem Błońskim i Sylwią Gregorczyk-Abram. Niestety, nie odbierali telefonu.

niezalezna.pl

Wiadomości

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Kosztowniak: Chaos, dezinformacja, degrengolada i upadek - tak w sytuacji kryzysowej działa Tusk

Szokujące słowa ekologa! Niemiecki wywiad werbował do protestów przeciwko budowie zbiorników retencyjnych!

Trump i Duda spotkają się w Amerykańskiej Częstochowie – kluczowe wydarzenie przed wyborami w USA

Dzisiaj informacje TV Republika

Dlaczego luksusowy resort w Jeleniej Górze przerwał wał powodziowy?

Kowalski: Tusk powinien być natychmiast zdymisjonowany

Myślano, że obok wiecu Trumpa są materiały wybuchowe. Policja wkroczyła do akcji

Jak doszło do eksplozji pagerów Hezbollahu?

Najnowsze

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Kosztowniak: Chaos, dezinformacja, degrengolada i upadek - tak w sytuacji kryzysowej działa Tusk

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?