W reakcji na incydent z udziałem fotografa „Super Expressu”, chory na białaczkę poseł PiS Artur Górski zamieścił oświadczenie na Facebooku. W oświadczeniu tym polityk wyraża głębokie poruszenie zaistniałą sytuacją i zamierza wnieść sprawę do sądu.
Jak czytamy w oświadczeniu: „W dniu 13 listopada br. w godzinach wieczornych miał miejsce incydent w szpitalu, w którym leczę się na białaczkę. Po korytarzu oddziału kręcił się młody mężczyzna, który poproszony przez pielęgniarkę o opuszczenie oddziału z powodu późnej pory, odmówił zastosowania się do tej prośby. W pewnej chwili, gdy pielęgniarki były zajęte swoimi czynnościami, podbiegł do sali szpitalnej, w której leżę i zrobił mi kilka zdjęć przez szybę zamkniętych drzwi, a następnie wybiegł z oddziału”. W dzisiejszym „Super Expressie” zdjęcie chorego posła zostało opublikowane.
„W wyniku powyższej sytuacji zostałem narażony na poważny stres, który nie tylko zakłócił mój sen tej nocy, ale także naraził moje zdrowie. Robiąc takie zdjęcia w sytuacji intymnej i publikując jedno z nich bez mojej wiedzy i zgody, naruszono moją prywatność i moją godność. Zostałem pokazany w sytuacji choroby, czego sobie zdecydowanie nie życzyłem” – komentuje całą sprawę poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Górski zapowiada proces sądowy, który zamierza wytoczyć redaktorowi naczelnemu SE oraz wydawcy. Jak pisze w swoim oświadczeniu, „domaga się tego zwykła, ludzka przyzwoitość”. „Hieny dziennikarskie - bo inaczej nazwać ich nie można - powinny ponieść finansowe konsekwencje swoich niegodnych działań” – dodaje. „Jakie jeszcze granice nieprzyzwoitości przekroczy brukowiec dla kilku więcej sprzedanych egzemplarzy? – pyta na koniec poseł PiS.
43-letni polityk cierpi na białaczkę limfoblastyczną. Obecnie przebywa w szpitalu i przechodzi chemioterapię.
mk, Telewizja Republika, profil posła Artura Górskiego na Facebooku, fot. facebook.com/artur.gorski