Arabski znowu nieobecny na procesie ws. organizacji lotu do Smoleńska. "Problemem jest 400 km odległości od domu"
Trwa kolejna rozprawa w rozpoczętym 31 marca procesie dot. zaniedbań podczas organizacji lotu z 10 kwietnia 2010 roku do Smoleńska. Głównym oskarżonym jest Tomasz Arabski, były szef kancelarii premiera Donalda Tuska, który po raz kolejny nie pojawił się w sądzie. Jak informuje dziennikarz TVP Bartłomiej Graczak, w ramach pomocy krajowej jego obrona wniosła o przesłuchanie Arabskiego w miejscu zamieszkania. Powodem takiego wniosku jest odległość 400 km od domu. Tomasz Arabski mieszka w Gdańsku.
Były szef kancelarii premiera Tomasz Arabski i cztery inne osoby: dwoje pracowników kancelarii byłego premiera i dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie, są oskarżonymi w trybie prywatnym o niedopełnienie obowiązków podczas organizacji lotu tupolewa z śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie do Smoleńska 10. kwietnia 2010 roku. Prywatne oskarżenie w tej sprawie wystosowało 11 rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Oskarżonym grozi do trzech lat więzienia.
Dziś odbywa się już czwarta rozprawa w tym procesie. Główny zainteresowany - Tomasz Arabski - nie pojawił się na żadnej z nich.
Proces ruszył 31 marca, jednak z powodu niepojawienia się na sali rozpraw Tomasza Arabskiego sprawa nie znalazła wówczas swojego finału. Sąd ogłosił przerwę do 27 kwietnia. Sprawę wytoczono po tym, jak w listopadzie ub.r. prokuratura umorzyła śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska przez cywilnych urzędników. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga oceniła, że choć były nieprawidłowości, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów.
W ramach pomocy krajowej jego obrona wniosła o przesłuchanie T. Arabskiego w miejscu jego zamieszkania. Powod: odległość 400 km od domu.
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 10 czerwca 2016
Arabski się nie stawił. Problemem jest 400 km odległości od domu. #mega #LOL
— Marcin Wikło (@marcin_wiklo) 10 czerwca 2016
Piotr Walentynowicz oświadczył, że podobnie jak oskarżony Arabski również mieszka w Gdańsku i stawia się na każdej rozprawie.
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 10 czerwca 2016
Zeznaje urzędniczka KPRM. Teraz pracownik gabinetu Donalda Tuska. A więc przybyła na rozprawę z Brukseli. Arabski nie dał rady z Gdańska.
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 10 czerwca 2016