W swoim wystąpieniu po objęciu urzędu prezydent Andrzej Duda mówił o dzieciach w Polsce, których wiele dzisiaj nie dojada, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Chyba problem ten wywołuje u pana Ministra zaniepokojenie nie mniejsze, niż zagrożenie głodem w Rosji? Być może tu przydałyby się produkty, które nieuczciwi przedsiębiorcy próbują przewieźć kontrabandą do Rosji? – czytamy w oświadczeniu Ambasady Federacji Rosyjskiej, które jest odpowiedzią na wczorajsze słowa ministra Marka Sawickiego.
Sawicki odniósł się wczoraj do medialnych doniesień mówiących, że Rosjanie masowo niszczą żywność eksportowaną do tego kraju i zatrzymywaną na jego granicy po wprowadzeniu embarga na produkty spożywcze z krajów UE. Na stronie rosyjskiej ambasady już pojawiła się odpowiedź na słowa ministra.
Styl Sawickiego obraźliwy dla Federacji Rosyjskiej
7 sierpnia br. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Rzeczypospolitej Polskiej M.Sawicki zaapelował do Prezydenta Federacji Rosyjskiej V.Putina o zaprzestanie niszczenia żywności, którą importuję się do Rosji wbrew regułom, czyli kontrabandą.
Można przypuścić, iż taka publiczna akcja pana Ministra miała na celu zademonstrować, iż dokłada on starań, aby uchronić interesy polskich producentów żywności, zainteresowanych w dostępie ich produkcji na rosyjskim rynku.
Wątpliwe jednak jest, iż mogą temu sprzyjać oświadczenia, styl których jest obraźliwy dla strony rosyjskiej. Porównanie obecnej sytuacji do głodu w latach trzydziestych XX wieku w Związku Radzieckim (do wiadomości pana Ministra: nie tylko na Ukrainie, ale również w Rosji i Kazachstanie) jest absolutnie niewłaściwe i wywołuje co najmniej zaskoczenie.
Nie warto panu Ministrowi bronić interesów tych, którzy łamią prawo
Nie warto panu Ministrowi bronić interesów tych, którzy łamią prawo i próbują przemycić własne produkty do Rosji. Możliwe, iż w tym właśnie się kryje wspomniany przez Pana Ministra „bardzo ciężki grzech"? Przecież oczywiste jest, iż o jakości przemycanej kontrabandą żywności, która w żaden sposób nie jest kontrolowana, również nie można mówić. Tymczasem pan Minister chyba wie o licznych problemach polskich eksporterów z rosyjską kontrolą fitosanitarną.
Na rosyjskim rynku nie ma braku żywności
Nie wydaje się, iż pan Minister jest poważnie zaniepokojony zagrożeniem głodem w Rosji. Na rosyjskim rynku nie ma braku żywności. Zarówno w Rosji, jak i w Polsce – tak jak w każdym innym kraju – istnieje problem ludzi biednych, którzy nie dojadają. W swoim wystąpieniu po objęciu urzędu 6 sierpnia br. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej pan Andrzej Duda mówił o dzieciach w Polsce, których wiele dzisiaj nie dojada, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Chyba problem ten wywołuje u pana Ministra zaniepokojenie nie mniejsze, niż zagrożenie głodem w Rosji? Być może tu przydałyby się produkty, które nieuczciwi przedsiębiorcy próbują przewieźć kontrabandą do Rosji?
Najważniejsze jednak polega na tym, iż Rosja, jak wiadomo, zaprzestała importu produkcji żywnościowej z krajów UE, w tym Polski, w odpowiedzi na wprowadzone przez nie przeciwko Rosji nielegalne i bezsensowne sankcje, które na pewno nie pomagają osiągnięciu ogłoszonych celów, ale jednocześnie wyrządzają szkodę wszystkim stronom i zwiększają trudności gospodarcze, w tym ubóstwo, w obydwóch naszych krajach.
Dlatego panu Ministrowi należałoby wystosować swoje apele do autorów tych sankcji, w tym do własnego rządu.
"Związek Sowiecki" jest nacechowany pejoratywnie
I ostatnia rzecz. W Polsce, kiedy chce się odnieść pejoratywnie w stosunku do Związku Radzieckiego, zwykle stosuje się wyrażenie „Związek Sowiecki", jak to zrobił również pan Minister Sawicki. Nie mamy nic przeciwko słowu „Sowiecki"; ale w takim razie zaproponowalibyśmy zachowanie konsekwencji i stosowanie wyrażenia „Sowiecki Sojusz".
Warszawa, 10 sierpnia 2015 r.