Na kamienne charakterystyczne nagrobki natknięto się na wzgórzu osiedla Bagnówka. Miejsce to leży w pobliżu cmentarza żydowskiego, ale wiek macew wskazuje, że najprawdopodobniej pochodzą z innej żydowskiej nekropoli, w centrum miasta, gdzie obecnie znajduje się park.
Miejsce ich odkrycia leży niedaleko cmentarza żydowskiego przy ulicy Wschodniej; poza jego obecnym ogrodzeniem, ale w historycznych granicach tej nekropolii. Od kilkunastu lat, w czasie wakacji, prace porządkowe na tym cmentarzu prowadzą członkowie amerykańskiej Białystok Cemetery Restoration Fund (Fundacji Odnowy Cmentarza).
W tym roku - po uzyskaniu stosownej zgody naczelnego rabina Polski i władz Białegostoku - opierając się też na przekazach świadków sprzed lat, podjęli oni próbę sprawdzenia, co kryje kilkumetrowe wzgórze znajdujące się obecnie na osiedlu domków jednorodzinnych. Już pięć lat temu wolontariusze widzieli tam bowiem - wystający z ziemi - kamień z hebrajskimi napisami.
Tak trafili na pierwsze, potem na kolejne macewy. W ciągu niespełna tygodnia odkryto tam ok. 120 macew; najstarszy nagrobek datowany jest na 1809 rok.
Władze Białegostoku chcą teraz w jakiś sposób upamiętnić fakt, że teren obecnego Parku Centralnego to dawny cmentarz rabinacki, który istniał od XVIII do połowy XX wieku. Jak mówił we wtorek dziennikarzom zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki, forma będzie uzgodniona z gminą żydowską w Warszawie. "Zależy nam na tym, żeby tego typu ślady historii, przeszłości Białegostoku, były w odpowiedni sposób upamiętniane" - podkreślił.