Aktor Kowalewski ma problemy z pamięcią? „Nasuwa mi się skojarzenie z czasami komunizmu”
Aktor Krzysztof Kowalewski w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej próbuje porównać obecną sytuację do czasów komunizmu i przypuszcza personalne ataki.
Jak powiedział Kowalewski „jest wk***iony na sytuację polityczną”, o którą obwinia Prawo i Sprawiedliwość: „To, co robi obecna władza jest bandyckie, gangsterskie. Nie oddaje już tego eleganckie określenie, że to „nie w porządku”. Świadomie występują po bandycku, świadomie chcą zniszczyć ustrój tego kraju i póki co im się udaje. […] Mam na myśli Trybunał i wprowadzanie na chama swoich ludzi, ludzi niekompetentnych, stanowienie jakichś nowych zwyczajów dla dziennikarzy w Sejmie. I to się dzieje w tempie ekspresowym. Nasuwa mi się skojarzenie z czasami komunizmu – im szybciej tym lepiej”
Trudno nie odnieść wrażenia, że niedorzecznym jest porównanie do komunizmu działań takich jak odbieranie emerytur katom i funkcjonariuszom minionego systemu czy likwidacja przywilejów, które od przeszło dwóch i pół dekady nadal przysługują wielu ówczesnym aparatczykom. Czyżby Kowalewski zapomniał pałowania, strzały w kopalni Wujek, internowanie opozycjonistów i mordy polityczne? Czy może nie chce ich pamiętać?
Nie zabrakło również personalnych uwag pod adresem Jarosława Kaczyńskiego: „Jarosław Kaczyński jest według mnie bezmyślny. Nie zgadzam się z opiniami, że to wybitny polityk, że potrafi tak sprytnie żonglować. Nie. To człowiek uparty, który zmierza do katastrofy. Widocznie lubi katastrofy” To zdanie w oczywisty sposób nawiązuje do katastrofy smoleńskiej, w której Kaczyński stracił bliskich i przyjaciół. Zabrakło taktu i szacunku dla zmarłych.
Aktor nie oszczędził również prezydenta: „Prezydent jest prawnikiem? Naprawdę? Wie pani, miałem kiedyś znajomego, który skończył trzy fakultety. Z papierami. A był kompletnym idiotą. Takie zjawisko w przyrodzie występuje, co robić”. Czy Krzysztof Kowalewski wykazywał się podobną odwagą za czasów PRL, nazywając równie mocnymi słowami Pierwszych Sekretarzy, jak dziś nazywa demokratycznie wybrane władze?