W kolejnym odcinku programu redaktora Aleksandra Wierzejskiego „10.04.2010 Fakty’ na antenie Telewizji Republika marszałek senior Antoni Macierewicz mówił dalej o efektach prac podkomisji ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
– Panie redaktorze, bardzo przepraszam, ale muszę to powiedzieć. Pan często mówi o „wypadku” czy „wydarzeniu”. Oczywiście, to jest naturalne, że tak to pan ujmuje. Zanim komisja przedstawi ostateczny raport, a prokuratura zdefiniuje to do końca, to określenie „zamach” nie ma miejsca, dopóki nie ma udowodnionych faktów. Ale niewątpliwie nie był to zwyczajny wypadek, normalna katastrofa- wskazał Antoni Macierewicz.
– Była to tragedia spowodowana eksplozją i dlatego być może słowo „wypadek” nie jest najbardziej adekwatne- podkreślił.
– To jest wynik wieloletniej, blisko dziesięcioletniej pracy zespołu pana Tomasza Ziemskiego, który dokonał rekonstrukcji, odtwarzając przebieg wydarzeń na podstawie zidentyfikowanych fragmentów samolotu, setek tysięcy fragmentów, które zespół zidentyfikował, zanalizował i przedstawił, jak zostało zniszczone skrzydło. Następnie dokonaliśmy analizy i sprawdzenia, czy rzeczywiście tak mogło się to dokonać. Ale aby ten materiał odegrał swoją rzeczywistą rolę, musiały być prace pana prof. Kazimierza Nowaczyka, który udowodnił, że całe to wydarzenie rozpoczęło się 100 m przed tzw. brzozą Bodina- powiedział marszałek senior.
– Oczywiście, mamy tu też wielką pracę prof. Biniendy i NIAR-u (Narodowy Instytut Badań Lotniczych- jj) , który udowodnił z kolei, że żadna brzoza nie mogła przeciąć tego skrzydła, podobnie jak udowodnił, że zniszczenie samolotu według modelu Anodiny i Millera odbyło się zupełnie inaczej niż to, co widzimy na wrakowisku- podkreślił Macierewicz.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …