W rozmowie z redaktorem Aleksandrem Wierzejskim w programie "10.04.2010 Fakty" na antenie Telewizji Republika marszałek senior Antoni Macierewicz podsumował ustalenia kierowanej przez niego podkomisji do spraw ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Redaktor Wierzejski wraz ze swoim gościem na początek zwrócili uwagę na przełomowy charakter materiałów omówionych w poprzednim odcinku programu "10.04.2010 Fakty".
– Ten ostatni odcinek, czy nawet dwa o ile się nie mylę, ma kluczowe znaczenie, ponieważ omawialiśmy materiał, z którego wynika, że na szczątkach Tu-154 M został wykryty materiał wybuchowy. To przesądza o przyczynach tragedii - wskazał Antoni Macierewicz.
– Mowa o materiałach wybuchowych niezwykle istotnych, używanych w wielu akcjach terrorystycznych lewackich. Między innymi samolot nad Lockerbie został strącony w ten sposób, szereg innych zamachów było tak wykonywanych. To jest RDX i trotyl przede wszystkim - dodał.
– Okazało się, że zostały sfałszowane badania, które realizowali polscy eksperci w roku 2012 i 2013. W tej sprawie nasza komisja skierowała do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. Polscy prokuratorzy, którzy byli wówczas tam obecni umówili się z Rosjanami, że w protokołach badania szczątków samolotu nie będą wskazywane materiały wybuchowe, a tylko grupa nitro. Wszystkie momenty, gdy przyrządy wskazywały obecność RDX, trotylu i innych sprecyzowanych materiałów wybuchowych, były po prostu pomijane, a protokół – podpisany wspólnie przez polskich i rosyjskich ekspertów i prokuratorów – zawierał tylko sformułowanie: jest/ nie ma grupy nitro - wskazał były szef MON.
– W ten sposób Rosjanom zagwarantowano, że będą mogli przedstawić całej opinii światowej podpisy polskich ekspertów i polskich prokuratorów, że nie było tam materiałów wybuchowych - podkreślił gość Telewizji Republika.
– To nie tylko straszliwe przestępstwo, działanie na szkodę państwa polskiego i na korzyść państwa rosyjskiego, ale też olbrzymia szkoda wyrządzona narodowi polskiemu, ponieważ ci ludzie przyjechali potem do Polski i wielokrotnie powtarzali, występując w różnych mediach: „nie nie, tam nie było żadnych materiałów wybuchowych, również kiełbasę można było wykryć, to wszystko nieważne, wszystko nie ma znaczenia” i tak dalej - przypomniał.
– Ten materiał został sfałszowany i tak jak mówię, przekazaliśmy sprawę prokuraturze. Jest to najważniejszy, rozstrzygający o charakterze tego dramatu materiał dowodowy. Podkreślę jeszcze raz, że zarówno polskie, jak i brytyjskie oraz amerykańskie laboratoria wykazały, że na fragmentach samolotu – i to nie tylko na fotelach, ale i na metalowych fragmentach – był materiał wybuchowy - podkreślił Antoni Macierewicz.