Müller radzi Szłapce: najpierw zaufanie, potem komunikacja

Były rzecznik rządu PiS Piotr Müller zna ciężar tej funkcji od podszewki. Jego słowa o Adamie Szłapce są konkretne, bez złośliwości, ale pełne ostrzeżeń. Nowy rzecznik rządu Tuska jeszcze nie zaczął, a już dźwiga presję związaną z oczekiwaniami, brakiem kompetencji medialnych i wyraźnym deficytem zaufania w rządzie.
Najpierw zaufanie, potem sukces
- Bardzo ważną rolą dla Adama Szłapki będzie umiejętność dogadania się, zbudowania sieci relacji między ministrami, którzy będą rzeczywiście go traktowali jako partnera
- mówi Piotr Müller, rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego w latach 2019–2023.
To nie złośliwość, ale głos doświadczonego fachowca. Müller pełnił funkcję rzecznika w czasach napięć pandemicznych, kryzysu energetycznego i wojny w Ukrainie. Wie, jak ważne jest zaufanie, lojalność i błyskawiczny dostęp do informacji. Szłapka tego nie ma. Ani zespołu, ani pozycji, ani zaplecza wśród ministrów. Jego nominacja budzi więc wątpliwości.
Stanowisko to nie wszystko, pozycję trzeba wywalczyć
Nowy rzecznik ma być dostępny „24 godziny na dobę”. Brzmi odważnie, ale eksperci są sceptyczni. Politolog dr Bartłomiej Biskup, autor badań nad rzecznikami rządu, nie zostawia złudzeń, że deklaracje to nie wszystko.
- Pozycja Szłapki nie weźmie się z podpisu premiera. Musi tę pozycję sobie zbudować, codzienną pracą z ministrami
- podkreśla Biskup.
Brakuje jasności co do nadzoru nad Centrum Informacyjnym Rządu, a to przecież serce rządowej komunikacji. Sam Müller podkreśla: bez realnego wpływu na CIR, rzecznik będzie tylko symbolicznym „zderzakiem”, nie kierowcą.
Szłapka pod lupą: więcej do stracenia niż do zyskania
Wybór Adama Szłapki to także ryzyko dla samego Tuska. Nowy rzecznik nie ma doświadczenia w kryzysie medialnym, nie posiada relacji z dziennikarzami, nie zarządzał wcześniej komunikacją strategiczną. Co więcej, jego poprzednia funkcja ministra ds. UE była szeroko krytykowana za brak konkretów i medialnej nieobecności.
Piotr Müller przestrzega przed sprowadzaniem roli rzecznika do opowiadania o „sukcesach rządu”.
- Rzecznik prasowy zazwyczaj jest od tłumaczenia się z tych gorszych rzeczy, niż chwalenia się z dobrych
- wyjaśnia.
Szłapka może mieć dobre intencje, ale bez realnego zaplecza i zaufania ze strony własnych kolegów z rządu, może się okazać tylko medialną protezą, a nie filarem. Zresztą, nie o lepszą komunikację w tym zabiegu z rzecznikiem rządu chodziło, ale ...o realizację postulatu koalicjantów.
Nawet gdyby nowy rzecznik miał kompetencje, to i tak zostaje twarzą rządu w którym funkcje ministrów pełnią ludzie bez kompetencji.
Źródło: Republika, pap
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Błaszczak o granicy z Niemcami: w imię poddańczości wobec Berlina Tusk oddaje polskie bezpieczeństwo