NASZ NEWS: 10 tysięcy dziennie na hejt – kulisy kampanii „Twój Głos Jest Ważny”

Portal Telewizji Republika dotarł do statystyk finansowych reklam wyborczych. Pod szyldem niewinnej “profrekwencyjnej” zachęty Fundacja „Twój Głos Jest Ważny” pompuje w Internet ponad 10 000 złotych dziennie, by ośmieszać prawicowych wyborców i zniechęcać ich do głosowania na Karola Nawrockiego. Od 20 maja na reklamy w ekosystemach Meta i Google poszło już ponad 60 tys. zł – pieniądze, których źródła giną w fundacyjnych czeluściach, z dala od kontroli PKW. Kto finansuje tę operację i dlaczego państwowe instytucje milczą? Sprawdziliśmy kulisy kampanii, która pod hasłem zachęty do głosowania prowadzi najbardziej kosztowny hejt tej kampanii wyborczej.
Od profrekwencji do kija baseballowego w sieci
Jeszcze w pierwszej połowie maja hasło „Twój Głos Jest Ważny” brzmiało niewinnie: zachęta do udziału w wyborach, uśmiechnięte emoji, pastelowe kolory. Portal Telewizji Republika szybko zauważył, że pod pstrokatą okładką kryje się coś zupełnie innego. Pierwszy alarm podniósł nasz portal 21 maja, gdy opisaliśmy, jak fundacja wydaje 6 400–7 390 zł dziennie na dziesięć reklam, które „dowcipnie” przedstawiały młodych konserwatystów jako zacofanych, a starszych wierzących jako zagubionych dziadków.
Więcej na temat reklam fundacji w Meta Ads: UJAWNIAMY: Milionowe zasięgi w jeden dzień. Reklamowa ofensywa Fundacji „Twój Głos Jest Ważny”
Mechanizm jest stary jak polityczny marketing: negatywna motywacja. Zamiast przekonywać do kogokolwiek, spoty wyśmiewają jedną grupę, by zniechęcić ją do pójścia do urn. Zamiast „głosuj”, pada pytanie: „Naprawdę chcesz, żeby oni wybrali ci prezydenta?” – w domyśle: jeśli nie zagłosujesz przeciw prawicy, sprowadzisz na kraj katastrofę.
W ciągu kilku dni repertuar rozszerzył się o klipy stylizowane na „reelsy” – błyskawiczne, 17-sekundowe gagi, które Meta chętnie promuje algorytmem. Efekt? 1,4–1,6 mln wyświetleń dziennie przy kosztach CPM rzędu 4–5 zł, czyli dwukrotnie taniej niż płacą oficjalne sztaby. To nie przypadek, tylko chłodna kalkulacja: późnonocne aukcje reklamowe, agresywne stawki i formaty premiowane przez platformę.

Skąd płyną miliony? Spółki Skarbu Państwa i cisi sponsorzy
Republika pisała o finansowych kulisach fundacji już 16 maja. Wówczas ujawniliśmy, że łączny rachunek za internetowe spoty od 2023 r. przekroczył 700 tys. zł – a w radzie fundacji zasiadają ludzie związani z medialnym potentatem Tomaszem Kurzewskim. Jeszcze ciekawiej wygląda lista darczyńców: m.in. Fundacja ORLEN, Fundacja PKO BP i Fundacja Polskiej Rady Biznesu przelały razem 900 000 zł na „edukację obywatelską”.
Więcej o wcześniejszych działaniach Fundacji Twój Głos Jest Ważny: UJAWNIAMY! Maski opadły: Jak Fundacja „Twój Głos Jest Ważny” zamieniła kampanię profrekwencyjną w pałkę polityczną
Gdy posłowie PiS poprosili o szczegółowe sprawozdanie, spis darczyńców… zniknął z oficjalnej strony. W zamian pojawiło się zdawkowe oświadczenie, że „wszystko odbywa się zgodnie z prawem”. Problem w tym, że polskie prawo nie zna pojęcia „trzeciego podmiotu kampanijnego” – NGO, która w praktyce prowadzi agitację polityczną, omijając rygory finansowania komitetów.
Reklamy Fundacji Twój Głos Jest Ważny sprytnie lawirują na granicy prawa wyborczego. Udając kampanię profrekwencyjną, de facto ośmieszają wyborców Karola Nawrockiego, mobilizując przy tym wyborców Rafała Trzaskowskiego. To w pewnym sensie jest kampania profrekwencyjna, tylko mobilizująca jedną stronę sporu do głosowania w określony sposób. Robi to za ogromne pieniądze i fakt ten pozostaje bez odzewu mainstreamowych mediów. Zasłona milczenia nad tą sprawą jest zatrważająca - komentuje Piotr Okulski, ekspert ds. komunikacji strategicznej w Obserwatorium Rozwoju Gospodarki i Demokracji.
Wyliczmy to na spokojnie: Meta + Google = dwucyfrowy budżet dzienny
Meta Ads (Facebook + Instagram)
Biblioteka reklam pokazuje dziś 11 aktywnych kreacji. Osiem z nich mieści się w widełku 4 000–4 500 zł, a trzy w przedziale 3 500–4 000 zł.
- Suma minimalna: 8 × 4 000 zł + 3 × 3 500 zł = 42 500 zł
- Suma maksymalna: 8 × 4 500 zł + 3 × 4 000 zł = 48 000 zł
- Środek przedziału: ≈ 45 000 zł
Kampania ruszyła 20 maja, więc w sześć dni wypada 7,1–8 tys. zł dziennie; przyjęta średnia – 7,5 tys. zł.
Google Ads (YouTube, Display, Search)
Z publicznego Ads Transparency Center wynika, że w tym samym czasie fundacja wypaliła 16 500 zł na sześć różnych zestawów reklam (1 250 + 3 000 + 3 000 + 3 250 + 3 000 + 3 000). To 2 750 zł dziennie.
Łączny rachunek
Meta + Google = ok. 10 250 zł dziennie. Dużo? To trzy razy tyle, ile – według PKW – przeciętnie wydawał na internet sam Karol Nawrocki w pierwszej turze. Fundacja bije więc finansowo nawet kampanię kandydata, którego zwalcza – a przy tym nie składa sprawozdań do PKW.
Więcej o hejterskich reklamach w kampanii przed II turą: NASZ NEWS: Znów ruszyła machina propagandowa Strajku Kobiet – reklamy, które mają uratować Rafała Trzaskowskiego

Prawo bez zębów: co może PKW, NASK i organy nadzoru?
Państwowa Komisja Wyborcza ma związane ręce. Żeby zakazać emisji, musiałaby udowodnić, że fundacja prowadzi agitację na rzecz konkretnego kandydata. A spoty, choć aż kipią od aluzji, nie wymieniają nazwisk. Tymczasem zegar wyborczy tyka – do ciszy zostało zaledwie kilka dni.
NASK i jego zespół weryfikacji dezinformacji mogą co najwyżej wystąpić do Mety czy Google z prośbą o szczegóły targetowania. Procedura potrwa jednak tygodniami; platformy mają 30 dni na odpowiedź. Do tego dochodzi problem definicji „reklamy politycznej” – globalne regulaminy mówią o „treści dotyczącej kandydata lub sprawy publicznej”, ale fundacja sprytnie podczepia się pod hasło „profrekwencja”.
Efekt jest taki, że pieniądze płyną, zasięgi rosną, a nadzór państwa ogranicza się do notatek prasowych. Niedawna nowelizacja kodeksu wyborczego, która miała wprowadzić kategorię „podmiotów trzecich”, utknęła w sejmowej zamrażarce.
Wnioski – dlaczego to powinno obchodzić każdego wyborcę?
- Skala finansowa. 10 tys. zł dziennie to budżet porównywalny do wydatków sztabów Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego, tyle że Fundacja Twój Głos Jest Ważny nie podlega kontroli PKW.
- Brak transparentności. Pieniądze z państwowych spółek finansują kampanię wymierzoną w część obywateli.
- Wpływ na frekwencję. Hejt wymierzony w jedną grupę ma obniżyć jej mobilizację, wypaczając wynik wyborów.
- Lukę w prawie może wypełnić tylko szybka nowelizacja kodeksu wyborczego lub decyzja Mety i Google o blokowaniu takich reklam, gdy finansuje je podmiot niebędący komitetem.
Do drugiej tury został zaledwie tydzień. Jeśli państwo nie jest w stanie ochronić kampanii przed „fundacjami widmo”, ciężar odpowiedzi spada na obywateli i niezależne media.
Źródło: Analiza Portalu Telewizji Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
UJAWNIAMY: Tęczowa nawałnica – już 185 000 zł w 3 dni! 2 razy więcej niż oba sztaby kandydatów razem wzięte!
Hejt na marszu Trzaskowskiego. Biejat uderza w prawicowych wyborców: wybór pomiędzy Polską brunatną, a Polską mieniącą się tysiącem kolorów [WIDEO]
Najnowsze

Zakończyła się wymiana jeńców 1000 na 1000 między Ukrainą i Rosją

Czy sojusz Lewicy z Konfederacją zmieni układ sił w polskiej polityce?

HIT DNIA
Tusk pozazdrościł uczestnikom Marszu za Polską. Internauci go wyprostowali! [KOMENTARZE]
