Lubuski PiS: Sytuacja się powtarza. Platforma dąży do prywatyzacji służby zdrowia

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zabrali głos w sprawie braku pieniędzy w budżecie Ministerstwa Zdrowia i pogłębiającej się zapaści systemu ochrony zdrowia.
Brakuje 20 miliardów
Przedwczoraj zapadła decyzja że zostanie obniżona składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Tymczasem już dziś w kasie Ministerstwa Zdrowia brakuje ponad 20 miliardów złotych na załatanie dziury budżetowej w systemie ochrony zdrowia. Dlatego politycy PiS ostrzegają przed zapaścią i pytają, w jaki sposób ministerstwo zamierza wyrównać brak wynikający z obniżonej składki zdrowotnej. A przypomnijmy, że chodzi o kwotę blisko 6 miliardów złotych.
„Jest to powrót do pomysłów z okresu 2008-2014 kiedy receptą na problemy służby zdrowia miała być prywatyzacja szpitali. Kiedy szpitale i inne jednostki zdrowia miały zostać skomercjalizowane. Na jutrzejszym posiedzeniu sejmu ma dość dyskusji na temat działań naprawczych służby zdrowia, a podczas niej między innymi będzie dyskusja na temat łączenia szpitali
- mówił poseł Marek Ast, prezes lubuskiego PiS.
Jak się okazuje w wielu miejscach na terenie Polski nie są opłacone nadwykonania za ubiegły rok.
„Jako posłowie będziemy chcieli wskazać źródła finansowania deficytu w ochronie zdrowia choćby z pieniędzy, które miały zostać skierowane na media publiczne w likwidacji, bo wiemy że te środki tam przecież nie trafiły.”
- przypomniał Ast.
Grozi nam zapaść
Poseł Władysław Dajczak podkreślił, że to, co dzieje się w systemie ochrony zdrowia grozi wprost zapaścią, którą odczują wszyscy Polacy.
Już dziś wszyscy mówią o tym, że aby dostać się do specjalisty, albo do szpitala to trzeba czekać w bardzo dłużej kolejce. To, co się wydarzyło, czyli zabranie publicznej służbie zdrowia prawie 6 miliardów złotych, to tylko pogłębi wszelkie problemy. Przedstawiciele koalicji rządzącej z uśmiechem mówili o tym, że obniżają składkę przedsiębiorcom, ale tak naprawdę skorzystają na tym tylko elity biznesowe i niewielka część osób, które wykonują pracę. Przedsiębiorca zaoszczędzi kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych miesięcznie, a to nie jest żadna ulga. Tymczasem dla budżetu państwa będzie to prawie 6 miliardów złotych. To jest wprost prywatyzacja służby zdrowia. Już kiedyś pan Arłukowicz mówił, że każdy kto przychodzi, aby oddłużyć szpital i niech najpierw pomyśli o tym, aby połączyć dwa, trzy szpitale w jeden i wtedy znajdą się pieniądze.
Dajczak przypomniał że w momencie obejmowania władzy przez PiS, kontrakt NFZ w województwie lubuskim wynosił niecały miliard złotych, natomiast 2023 roku było to już blisko 2 miliardy złotych więc wzrost przez 8 lat wyniósł 100 proc.
Co ze szpitalem onkologicznym
Poseł Jerzy Materna przypomniał że województwo lubuskie straciło blisko 250 milionów złotych na uruchomienie szpitala onkologicznego.
W 2023 roku nasz szpital wygrał konkurs na ponad 240 milionów złotych, za które miało być zbudowane Centrum Onkologii. Tymczasem pani minister Leszczyna zabrała wszystkie pieniądze i Szpitala Onkologicznego nie będzie. A przypomnę, że na funduszu szpitalnym leży ponad 5 miliardów złotych. Zabrano pieniądze wszystkim Lubuszanom, o które bardzo mocno walczyliśmy i udało się zapewnić finansowanie dla tego potrzebnego wszystkim mieszkańcom projektu. Widać zapaść na rynku zdrowia i za chwilę zostanie nam tylko prywatyzacja szpitali.
- podkreślił Materna.
Apel do Pabierowskiego
Na temat szpitala zabrał również głos Grzegorz Maćkowiak, radny miasta Zielona Góra, który zauważył, że brak pieniędzy na rozwój szpitala to kolejne straty województwa lubuskiego. Zaapelował jednocześnie do prezydenta Marcina Pabierowskiego, aby zwrócił się do swoich mocodawców z Platformy Obywatelskiej i sprawił, aby pieniądze na służbę zdrowia zaczęły trafiać do Zielonej Góry i co za tym idzie, do województwa lubuskiego.
„Przecież te pieniądze nie są konkretnie przeznaczone dla jakiejś partii, czy zwolenników którejś formacji, ale dla wszystkich Lubuszan niezależnie od sympatii i antypatii politycznych. Służba zdrowia jest ponadpartyjna, jest naszą wspólną sprawą i powinniśmy robić wszystko, żeby doprowadzić do jej jak najlepszego rozwoju – wskazywał Maćkowiak.