Błaszczak o rządzących: uważają, że im się władza należy
W dzisiejszym programie Michał #Rachoń gościem był Mariusz Błaszczak, były minister obrony i szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Rozmowa toczyła się głównie wokół prób unieważnienia wyborów. Poseł mówił także o tym, jak ocenia zmianę postawy marszałka Hołowni.
Gość Republiki pytany był o niedawne słowa Romana Giertycha, w których wprost przedstawił scenariusz odmowy zaprzysiężenia prezydenta-elekta, podpisania przegłosowanych ustaw przez marszałka Sejmu, który w tej sytuacji pełniłby obowiązki prezydenta, a następnie zastanowienia się czy wybory uznać czy powtarzać.
Błaszczak: trzymają się stołków, bo boją się rozliczeń
To jest scenariusz pokazujący w jaki sposób próbują rządzący ukraść wybory Polakom. Takie działania są wpisane w kodeksie karnym, to nie ulega żadnej wątpliwości. (…) Oni muszą mieć świadomość, że kiedyś przyjdzie czas, kiedy odpowiedzą za łamanie prawa, kiedy zostanie rozliczona demokracja walcząca, kiedy zostaną rozliczone te wszystkie przykłady łamania prawa w ich wykonaniu. Dlatego oni z uporem trzymają się władzy, trzymają się stołków, a nadzieja jest w tym, i to było słychać zarówno na Zjeździe Klubów Gazety Polskiej w Sulejowie, jak i na spotkaniu sympatyków Prawa i Sprawiedliwości w Pułtusku, że 6 sierpnia duża manifestacja w Warszawie będzie najlepszą odpowiedzią na te próby podważenia wyniku wyborów (…) - mówił poseł PiS.
O Tusku, który już jasno wmawia swoim zwolennikom, że wybory skręcono
Prowadzący rozmowę Michał Rachoń dopytywał swojego gościa o sobotni wpis premiera Donalda Tuska, w którym ten pyta prezydenta, prezydent-elekta i prezesa PiS, czy ci są ciekawi prawdziwych wyników wyborów, wprost sugerując, że te z 1 czerwca br. były sfałszowane. Mariusz Błaszczak dobitnie skomentował tę sugestię.
To jest kpina. To jest kpina z ludzi, kpina z narodu. To jest też pokazanie pogardy tych, którzy dziś sprawują władzę wobec ludzi. (…) Oni uważają, że im się władza należy. Nie wyniki wyborów mają stanowić o tym kto Polską rządzi, tylko im się władza należy” – mówił gość Republiki i przypomniał, że podobne sytuacje mieliśmy już w przypadku pierwszego rządu Tuska dekadę temu.
Szef klubu parlamentarnego PiS pytany był także o zmianę zdania przez marszałka Szymona Hołownię, który jeszcze kilka miesięcy temu jasno komunikował, że jeśli mandatu prezydenta nie obejmie zwycięzca wyborów, to marszałek Sejmu przejmie te obowiązki. Z kolei już po wyborach stwierdził, że obowiązuje go orzeczenie zwycięzcy przez Państwową Komisję Wyborczą, a nawet gdyby Sąd Najwyższy wybory unieważnił, to nie daje to jemu podstawy do pełnienia funkcji głowy państwa.
Hołownia nie chce mieć etykietki podnóżka Tuska
Sądzę, że marszałek Hołownia zrozumiał, że jego partnerzy polityczni wsadzili go na minę, kiedy rozpoczęła się kadencja. Chodzi o nielegalne wygaszenie mandatów posłów Kamińskiego i Wąsika i marszałek Hołownia, jak rozumiem, chce się zapisać w historii jako ten, który przestrzega prawa, a nie jako ten, który prawo łamie" - mówił przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.
Dodał, że Hołownia ma ambicje polityczne i nie chce zejść ze sceny jako podnóżek Donalda Tuska.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X