Ministra oświaty, bulwersująca dotąd specyficznym podejściem do edukacji - by wymienić tylko ograniczanie podstawy programowej i cenzurowanie listy lektur oraz walkę z lekcjami religii - ściga się teraz w bezczelności z premierem Tuskiem. W trwającej od wczoraj nowej odsłonie festiwalu nienawiści wobec prezydenta Andrzeja Dudy, słychać także głos ministry.
"Gdyby to nie był prezydent Rzeczypospolitej, to by ktoś powiedział, że jakiś głupiutki krzykacz wyszedł i powiedział bardzo dużo ostrych, niemądrych, nietrafionych słów", skomentowała Nowacka, w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” na antenie TVN24, sejmowe orędzie głowy państwa.
"Niestety to jest prezydent, więc trzeba do tego podejść poważnie (..). Jednak możemy być głównie zasmuceni, tak jednak niskim standardem prawdy w wystąpieniu pana prezydenta. Możemy być zasmuceni językiem agresji. Wygląda to tak, jakby przypomniało mu się, że jest z PiS-u, że dzieją się w PiS-ie różne rzeczy. Kilka dni temu widzieliśmy konwencję PiS-u, w której nowa siła weszła do gry i oto Andrzej Duda postanowił zawalczyć o swoją przyszłość w PiS-ie, bo widzi, że partia zmierza w stronę radykalną, więc wychodzi, podziękuje Macierewiczowi, dostanie uśmiech Kaczyńskiego. Przecież do niego Kaczyński nie uśmiechał się co najmniej 8 lat i nagle to ma", nakręcała się Nowacka.
Ciekawe, czy ministra może liczyć teraz na uśmiech swojego pryncypała?
Źródło: TVN24, do rzeczy.pl, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.