Po zderzeniu auta z ciężarówką samochód został całkowicie zniszczony, ale kierowcy nic się nie stało
O olbrzymim szczęściu może mówić 36-letni kierowca, który na drodze krajowej nr 81 w Orzeszu (Śląskie) z dużym impetem wjechał w stojącą na jezdni ciężarówkę. Mimo, że jego samochód został całkowicie zniszczony, kierującemu nic się nie stało, samodzielnie opuścił wrak.
Mikołowska policja podała, że do kolizji – bo tak z uwagi na brak osób rannych zostało zakwalifikowane to zdarzenie – doszło w środę po południu. „Kierujący citroenem, jadąc w kierunku Katowic, miał wykonać nieprawidłowy manewr zmiany pasa ruchu i uderzył w tył stojącej na jezdni, prawidłowo oznaczonej trójkątem ostrzegawczym, ciężarówki. Skala zniszczeń samochodu wskazuje, że cała sytuacja mogła zakończyć się tragedią, tymczasem po zderzeniu 36-latek samodzielnie opuścił pojazd, nic mu się nie stało. Mężczyzna był trzeźwy. Mieszkaniec powiatu cieszyńskiego został ukarany mandatem” - opisali policjanci. Na stronie internetowej komendy zamieścili zdjęcia, na których widać jak bardzo zniszczony został citroen.
Mundurowi wskazują, że to dobry przykład na to, że podczas codziennych podróży skupienie kierowców oraz zdolność przewidywania i zachowanie ostrożności to kluczowe elementy wpływające na poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym. „Moment nieuwagi, czy zwyczajne zagapienie się może przynieść daleko idące konsekwencje” - podkreśla policja.
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Żaryn chwali ABW ws. Suchanow: dobra decyzja. Inaczej mielibyśmy do czynienia z zagrożeniem dla państwa
Anna Gembicka ostro o rządzie Tuska i decyzji TSUE w Republice: "Oni są w stanie wyinterpretować cokolwiek"
Internet wrze po ujawnieniu informacji o hejterze związanym z fundacją współtworzoną przez Macieja Laska
Najnowsze
Błaszczak ostro o szefie SKW: Stróżyk zajmuje się polityką zamiast bezpieczeństwem państwa
Anna Gembicka ostro o rządzie Tuska i decyzji TSUE w Republice: "Oni są w stanie wyinterpretować cokolwiek"
Kevin Spacey przerywa spekulacje: „Nie jestem bezdomny!” Aktor wyjaśnia, co naprawdę miał na myśli