W Niedzielę Miłosierdzia Bożego papież Franciszek odprawił mszę, w której uczestniczyli więźniowie, uchodźcy i pielęgniarki. Apelował do wierzących: „nie pozostańmy obojętni, stańmy się miłosierni”.
Liturgia w uroczystość ustanowioną w 2000 roku przez Świętego Jana Pawła II odbyła się w kościele Santo Spirito in Sassia koło Watykanu. Polski papież wskazał go jako miejsce kultu Miłosierdzia Bożego.
Ze względu na pandemię we mszy uczestniczyło kilkadziesiąt osób: więźniowie ze stołecznych zakładów karnych, pielęgniarki, osoby niepełnosprawne, rodzina imigrantów z Argentyny, młodzi uchodźcy z Syrii, Nigerii i Egiptu. W koncelebrze byli zaś misjonarze miłosierdzia, czyli kapłani, którym papież powierzył mandat celebrowania sakramentu pojednania.
– Dla Boga nikt nie jest pomyłką, nikt nie jest bezużyteczny, nikt nie jest wykluczony – mówił papież.
W homilii wskazał: „Musimy pozwolić, by nam przebaczono. Przebaczenie w Duchu Świętym jest wielkanocnym darem, by zmartwychwstać wewnętrznie”.
Wezwał: „Prośmy o łaskę przyjęcia sakramentu przebaczenia i zrozumienia, że w centrum spowiedzi nie jesteśmy my z naszymi grzechami, ale Bóg ze swoim miłosierdziem.
Chrześcijańskie pielgrzymowanie
– Nie idziemy do spowiedzi, by popadać w zniechęcenie, ale aby dać się podźwignąć. Wszyscy bardzo tego potrzebujemy. Potrzebujemy tego jak małe dzieci, które za każdym razem, gdy upadają, muszą być podnoszone przez swojego tatę. My też często upadamy – podkreślił Franciszek.
Wyjaśnił, że spowiedź jest sakramentem, który podnosi i „nie porzuca nas płaczących na twardych brukach naszych upadków”.
– Ci, którzy słuchają spowiedzi, powinni sprawić, by penitenci odczuli słodycz miłosierdzia – dodał.
Papież powiedział, że od łaski dostąpienia miłosierdzia zaczyna się „chrześcijańskie pielgrzymowanie”.
– Jeżeli natomiast będziemy polegali na własnych umiejętnościach, na skuteczności naszych struktur i projektów, to daleko nie zajdziemy. Jedynie, jeśli przyjmiemy miłość Boga, będziemy mogli dać światu coś nowego – zauważył.
To nie jest komunizm
Przypomniał fragment z Dziejów Apostolskich o uczniach Jezusa: „Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne”.
– To nie jest komunizm, to jest chrześcijaństwo w czystej postaci. Zaskakuje to tym bardziej, gdy pomyślimy, że ci sami uczniowie krótko wcześniej kłócili się o nagrody i zaszczyty, o to, kto jest wśród nich największy – ocenił.
Franciszek zachęcił wiernych, by pochylali się nad ranami innych i zadali sobie pytanie: „Czy ja, który tyle razy otrzymałem pokój Boży, przebaczenie Boga, Jego miłosierdzie, jestem miłosierny dla innych?”.
– Nie pozostańmy obojętni. Nie żyjmy wiarą połowiczną, która przyjmuje, ale nie daje i która przyjmuje dar, ale sama nie staje się darem. Skoro dostąpiliśmy miłosierdzia, stańmy się miłosierni – apelował.