Przejdź do treści
Najsurowszy lockdown świata. Sklepy zamknięte, nie wolno wychodzić z domu
Pixabay/manusama

Po miesiącu ograniczeń w poruszaniu się, od piątku w dolinie Katmandu obowiązuje najsurowszy lockdown na świecie. Władze zakazały wychodzenia z domów i zamknęły sklepy spożywcze. Najbiedniejszym, którzy stracili pracę, kończą się zapasy żywności.

W czwartek przed 7 rano ulice Tokha, północnej dzielnicy Katmandu, mimo trwającej już miesiąc kwarantanny wypełniały tłumy. „Mamy tylko czas do 9 rano, bo od piątku nawet sklepy spożywcze będą zamknięte! Mój Boże, trzeba się spieszyć” - mówi 50-letnia Rupa Sharma, przyspieszając kroku. Od końca kwietnia w dolinie Katmandu, gdzie mieszka 2,5 mln ludzi, obowiązywała łagodniejsza wersja lockdownu — sklepy spożywcze były otwarte do 10 rano i od 17 do 19 wieczorem.

- Tak jakby koronawirus nie zarażał rano i przez dwie godziny po południu — opowiada ze śmiechem pani Sharma. „Potem wirus zaczął zarażać również wieczorem, więc zakupy można było robić już tylko do 10 rano. Teraz najwyraźniej wziął się za sklepy spożywcze” - wylicza, dodając, że od piątku można będzie tylko do 9 rano kupić wyłącznie warzywa, nabiał oraz mięso. „W warzywniaku był niesamowity tłum, człowiek na człowieku, trzeba się było rozpychać łokciami” - dodaje sąsiadka Rupy, Mana Regmi. „To koszmar. Nie rozumiem logiki tych nowych przepisów” — mówi, rozkładając ręce.

Nowe przepisy mają zmniejszyć tłumy

Szef dystryktu Katmandu Kali Prasad Parajuli powiedział w poniedziałek dziennikowi „The Kathmandu Post”, że nowe przepisy mają zmniejszyć tłumy na ulicach miasta w czasie drugiej fali koronawirusa.

- Nigdy nie widziałam takich tłumów jak w czwartek w supermarkecie SalesBerry — mówi Magda Jungowska, której fundacja White Grain codziennie od kilku tygodni przekazuje pomoc materialną Nepalczykom w Katmandu. „Ludzie rzucili się do sklepów jak w USA w ubiegłym roku, gdy w sklepach były puste półki” - opisuje panikę po ogłoszeniu zaostrzenia reguł lockdownu.

- To absurd. Ograniczanie godzin zakupów i zamykanie sklepów spożywczych jako sposób na poradzenie sobie z wirusem jest czystym absurdem- ocenia dla dr Vivek Raunyar ze szpitala Grande w dzielnicy Tokha. „Przez te przepisy codziennie przez dwie godziny rano ludzie gromadzą się w sklepach, gdzie łatwo o zarażenie” - dodaje.

Brak szczepionek, sprzętu medycznego i lekarzy

Indyjski wariant wirusa obecny w Nepalu ma obecnie drugi najwyższy wskaźnik reprodukcji na świecie, a 35 proc. przeprowadzanych testów jest pozytywnych. W szpitalach brakuje łóżek, tlenu i lekarstw. „Nowe przepisy zakazują wychodzenia z domu na ranne i wieczorne spacery. Boję się o nasze zdrowie fizyczne i psychiczne” - ocenia dr Raunyar, który wątpi w szkodliwość przebywania na świeżym powietrzu i zarażenie podczas spaceru.

- Rzeczywiście zakaz wychodzenia z domu jest najostrzejszy na świecie podczas epidemii koronawirusa — przyznaje wysoki rangą urzędnik ministerstwa zdrowia. „Ale nie mamy innych narzędzi. Nie mamy szczepionek, sprzętu medycznego i brakuje lekarzy. Może w ten sposób zatrzymamy wirusa” - zastanawia się.

- Po wprowadzeniu lockdownu z miejsca straciłam pracę — mówi Gita Nepali, która pracowała jako pomoc domowa w dzielnicy Tokha. „Nie mamy już pieniędzy na jedzenie. Naprawdę nie wiem, co mam zrobić” - dodaje. 28-letnia kobieta opowiada jak w 2020 r. ogólnokrajowa kwarantanna trwała 4 miesiące i również nie można było wychodzić na ulice, a ona i wszyscy jej sąsiedzi stracili pracę. Pomoc nepalskich władz nie dotarła do rodziny Gity i musieli sobie radzić sami. „Ledwo spłaciłam długi, a teraz już znów od miesiąca mamy lockdown” - dodaje.

Pomagają wolontariusze, ale kończą się zapasy

- W tamtym roku rozdawaliśmy 6 kg paczki z żywnością, które starczały na tydzień — tłumaczy Jimi Oostrum, Holender mieszkający w Katmandu od niemal dekady, podczas wirtualnego spotkania organizacji „Alians dla Nepalu”. „Ludzie byli tak osłabieni z głodu, że nie mogli unieść tych 6 kg paczek” - mówi. Oostrum z grupą nepalskich wolontariuszy w 2020 r. dotarł z paczkami do 8 tys. rodzin, czyli przynajmniej 24 tys. osób. „Jeśli lockdown się przedłuży, znów będziemy w takiej sytuacji” - dodaje.

W tym roku Holender połączył siły z Nicole Thakuri, która od 25 lat prowadzi szkołę w dzielnicy Tokha. Jimi i Nicole, którzy w ciągu ostatniego tygodnia zaopatrzyli 500 najbiedniejszych rodzin w północnym Katmandu, zastanawiają się, czy zmniejszać zawartość paczek. „Zgadzam się z tobą Jimi, w paczce powinna znaleźć się również herbata i mydło” - mówi Thakuri. „To jeszcze nie moment, żeby je zmniejszać. Paczki żywnościowe powinny mieć w sobie coś ekstra. Odrobinę godności i człowieczeństwa” - tłumaczy. „Może później będziemy musieli je zmniejszać” - kończy.

dziennik.pl

Wiadomości

Dramat w Koszalinie. Podejrzenie pobicia pięciomiesięcznego dziecka!

Rogowiecki o hejterach Muńka Staszczyka: „Nie mogą mu darować wiary w Boga”

Manasterski: rząd próbuje pokazać obywatelom, że deficyt budżetu, to coś dobrego

PO obiecuje inwestować w polskie pociągi. Internauci nie wytrzymali takiej hipokryzji

Trump prowadzi kampanię ze śmieciarki | Przyjaciele Republiki

Nie żyje 46-latek ugodzony nożem. Zatrzymano podejrzanego

Lis ostro atakuje Trumpa, a internauci odpowiadają: "Bio wpisujesz w innym miejscu, Tomek"

Hity w sieci | Ziemkiewicz zaorał Hołownię, a Tusk się skompromitował

Polak, który twierdził, że walczył dla grupy Wagnera na Ukrainie, usłyszał wyrok

Katarzyna Piter zagra w finale debla

Łazarski: obecny rząd niszczy wiarygodność Polski wobec naszych sojuszników [wideo]

Rybakina ma nowego trenera. To słynny Chorwat

Badania mężczyzn - Movember na świecie | Republika Wstajemy

Napisał do nas funkcjonariusz policji: "sytuacja w naszej służbie staje się coraz bardziej dramatyczna"

Hospicjum Sióstr Felicjanek: Miejsce, gdzie nadzieja spotyka się z opieką | Republika Wstajemy

Najnowsze

Dramat w Koszalinie. Podejrzenie pobicia pięciomiesięcznego dziecka!

Trump prowadzi kampanię ze śmieciarki | Przyjaciele Republiki

Nie żyje 46-latek ugodzony nożem. Zatrzymano podejrzanego

Lis ostro atakuje Trumpa, a internauci odpowiadają: "Bio wpisujesz w innym miejscu, Tomek"

Hity w sieci | Ziemkiewicz zaorał Hołownię, a Tusk się skompromitował

Rogowiecki o hejterach Muńka Staszczyka: „Nie mogą mu darować wiary w Boga”

Manasterski: rząd próbuje pokazać obywatelom, że deficyt budżetu, to coś dobrego

PO obiecuje inwestować w polskie pociągi. Internauci nie wytrzymali takiej hipokryzji