Osłabiony licznymi kontuzjami Real Madryt pokonał na wyjeździe Real Valladolid 1:0 w 24. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy piłkarskiej. „Królewscy” mają trzy punkty straty do lidera i lokalnego rywala – Atletico, a rozegrali o jeden mecz więcej.
Trener Zinedine Zidane nie miał do dyspozycji m.in. kapitana Sergio Ramosa, napastnika Karima Benzemy czy pomocnika Edena Hazarda. W kadrze nie mogli się też znaleźć Marcelo, Eder Militao, Dani Carvajal, Rodrygo, Alvaro Odriozola i Fede Valverde.
Zdziesiątkowany zespół męczył się z przedostatnim w tabeli rywalem, ale w końcu zdobył bramkę po stałym fragmencie w 65. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Niemiec Toni Kroos, a do główki wyskoczył Brazylijczyk Casemiro. Po tym trafieniu tempo spotkania osłabło i żadna z drużyn nie stworzyła już żadnej dogodnej okazji.
We wcześniejszym wczorajszym spotkaniu Atletico poniosło drugą w tym sezonie ligową porażkę. Podopieczni trenera Diego Simeone ulegli u siebie Levante 0:2. To ich pierwsza porażka na własnym stadionie od 1 grudnia 2019 r.
Pierwsza bramka padła w 30. minucie. Niektóre źródła przypisały ją kapitanowi Levante Jose Luisowi Moralesowi, choć inne uznały za samobójcze trafienie obrońcy Mario Hermoso. Tak oceniono m.in. na oficjalnej stronie internetowej rozgrywek.
Wynik ustalił w doliczonym czasie drugiej połowy rezerwowy Jorge de Frutos – trafił do bramki opuszczonej przez słoweńskiego bramkarza Jana Oblaka, który pobiegł na połowę rywali, aby wesprzeć ofensywę przy rzucie rożnym.
Atletico ma 55 punktów po 23 meczach, Real 52 po 24. Na trzeciej pozycji jest Barcelona, która rozegrała 22 spotkania i ma 46 punktów. Dziś Katalończycy podejmą Cadiz.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …