"Wycinali" Merry Christmas. Co się zmieniło, że do tego wrócili?
Na fali pochłaniającej świat ideologii woke, która kryje w sobie niby poprawność polityczną, unieważnienie kulturowe i rzekomą sprawiedliwość społeczną, lewicowo-liberalne rządy Kanady i USA zaczęły regularne prześladowanie chrześcijan.
Obchodzisz Boże Narodzenie? Możesz być nietolerancyjny i utrwalać „kolonializm osadniczy”
Kanadyjska Komisja Praw Człowieka (CHRC) opublikowała w ubiegłym roku, finansowany przez podatników, raport omawiający kwestię antyrasizmu w miejscu pracy. Opisuje on święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy jako formę dyskryminacji i nietolerancji religijnej.
W raporcie dalej napisano, że jeśli Kanada chce położyć kres takiej nietolerancji, naród musi zrozumieć, „jak ona trwa, w jakich strukturach lub praktykach się objawia i jak wpływa na życie ludzi”. W raporcie rządowym, atakowani są chrześcijanie, jako wrogowie postępu w tolerancji, a wychwalane wybrane przez lewicę grupy rzekomych ofiar ksenofobicznych wyznawców Jezusa, a wszystko w imię wolności i równości:
Nikt nie jest wolny, dopóki wszyscy nie będziemy wolni… Wiele społeczeństw, w tym nasze, zostało skonstruowanych w sposób, który ceni pewne cechy lub tożsamości, wykluczając inne, na przykład białych, męskich, chrześcijańskich, anglojęzycznych, szczupłych lub wysportowanych, heteroseksualnych i płciowo zgodnych. Z tego powodu wiele osób spotyka się z różnymi formami dyskryminacji - czytamy w raporcie.
Publikacja raportu nastąpiła tuż po wydaniu przez Kanadyjskie Siły Zbrojne dyrektywy zakazującej kapelanom odmawiania modlitw religijnych i wspominania Boga podczas oficjalnych ceremonii publicznych, w tym podczas Dnia Pamięci (11 listopada). Raport twierdzi, że ponieważ „święta ustawowe związane z chrześcijaństwem, w tym Boże Narodzenie i Wielkanoc, są jedynymi kanadyjskimi świętami ustawowymi związanymi ze świętami religijnymi, są one dyskryminujące”.
Według federalnego organu zajmującego się kanadyjskim prawem dotyczącym praw człowieka, jeśli obchodzisz Boże Narodzenie (lub jakiekolwiek inne święto chrześcijańskie), możesz być nietolerancyjny i utrwalać „kolonializm osadniczy”.
Żądania usunięcia chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej
W ostatnich latach, za premierowania Justina Trudeau, nie tylko osoby prywatne, ale liczne organizacje liberalno-lewicowe wezwały rząd federalny i rządy prowincjonalne do usunięcia szopek i innych symboli chrześcijańskich z przestrzeni publicznej.
Podjęto działania prawne w celu usunięcia odniesień chrześcijańskich, piosenek i słowa „Boże Narodzenie” ze szkolnych przedstawień i programów.
Wielu chrześcijan słusznie uważa to za atak na ich wolność słowa i wolność religijną. Twierdzą, że kraje takie jak Kanada i USA zostały założone na zasadach chrześcijańskich, a Boże Narodzenie jest świętem narodowym upamiętniającym narodziny Chrystusa, więc chrześcijańskie elementy, czy to fizyczne czy niematerialne, w Boże Narodzenie powinny pozostać tam, gdzie są.
Walka z tradycją zakorzenioną w chrześcijaństwie posunęła się dalej. Na tablicach w lokalnych szkołach wiszą napisy „Winter Break”. Dlaczego nie jest to „Christmas Break”? Odpowiedź jest taka, że wszystko, co związane ze świętami Bożego Narodzenia, jest atakowane. Nie jest już politycznie poprawne witanie ludzi słowami „Merry Christmas”. Teraz właściwym pozdrowieniem jest „Happy Holidays”.
W Kanadzie wiele firm zniechęca swoich pracowników do składania klientom życzeń Merry Christmas, aby nie urazić osób innych wyznań, zwłaszcza muzułmanów. Symbolika chrześcijańska sensu largo jest sekowana z miejsc publicznych. Wszystko za pełną aprobatą premiera Justina Trudeau, który dla Kanadyjczyków jest symbolem walki o prawa osób transgeneder za wszelką cenę, nawet zdemolowania świata wartości chrześcijańskich, na których Kanada została wzniesiona.
Oh Canada! Oh Kamala!
Stojący na czele upadającego rządu Trudeau szuka wszelkich dostępnych sposobów, by uratować co się jeszcze da i "dowieźć" władzę do wyborów w przyszłym roku, licząc na cud. Merry Christmas w świątecznych życzeniach na platformie X premiera Kanady nie ma jednak znaczenia.
Tak samo, jak nie ma znaczenia jego spotkanie z papieżem Franciszkiem. To puste gesty, wykonywane na potrzeby politycznego marketingu. Przy opresji jaką Trudeau zastosował w Kanadzie wobec chrześcijan, wobec Merry Christmas, w szczególności w szkołach publicznych, jego pozdrowienie świąteczne brzmi groteskowo.
Za czasów Trudeau nie tylko zwalcza się chrześcijaństwo w przestrzeni publicznej, ale równocześnie wprowadza ideologię LGBT w oświacie. Podczas gdy Kanada obchodzi swoje święto przez jeden dzień (Canada Day), to już LGBT celebrowane jest przez miesiąc. Mimo, że osoby deklarujące się w Kanadzie jako inne niż mężczyzna i kobieta (LGBT), stanowią zaledwie 0,1 procenta. Wprowadzając z poziomu federalnego obligatoryjność eksponowania kultury znajdującej się w totalnej mniejszości, a zakazując eksponowania kultury kilkudziesięciu milionom chrześcijan, Trudeau zapisał się jako światowy lider dyskryminacji.
Nie inaczej sprawa przedstawia się w USA. Jeszcze jako senator, Kamala Harris ostrzegła Amerykanów, aby nie mówili „Wesołych Świąt”. Mówiła to z taką pogardą i odrazą, że przestaje mieć znaczenie, w jakim kontekście to mówiła, bo sam kontekst nie usprawiedliwia jej słów. Dla porządku dodajmy, że zabroniła mówić Merry Christmas "dopóki niektórzy nielegalni imigranci nie uzyskają stałego statusu". Rzecz miała miejsce, co również nie umniejsza antychrześcijanizmu w jej zachowaniu, w trakcie toczącej się w erze Trumpa batalii o ochronę niektórych nielegalnych imigrantów, którzy przybyli do USA jako dzieci.
„A kiedy wszyscy będziemy śpiewać radosne melodie, śpiewać Wesołych Świąt i składać sobie nawzajem życzenia Wesołych Świąt, te dzieci nie będą miały Wesołych Świąt. Jak śmiesz mówić Wesołych Świąt. Jak śmiesz? Nie będą miały Wesołych Świąt” – powiedziała na konferencji prasowej w 2017 r., której nagranie uzyskał Fox News Digital.
Niesmaku całej sytuacji dodaje fakt, że Kamala Harris składając życzenia świąteczne w tym roku, użyła frazy Merry Christmas, choć za tamte słowa nigdy chrześcijan nie przeprosiła. Można by tu przypomnieć jeszcze wiec wyborczy, na którym zakpiła z nich szyderstwem "Jesteście nie na tym wiecu", kiedy ktoś z publiczności krzyknął: "Jezus jest panem!".
Ten antychrześcijański porządek, który wprowadzano przez ostatnie lata w obu krajach Ameryki Północnej z niezwykłą intensywanością poległ w USA, gdzie po zwycięstwie Trumpa, mimo że jeszcze nie objął urzędu, zapanowała radość na miarę Merry Christmas. W Kanadzie jeszcze nie, ale społeczeństwo już wie, że to tylko kwestia czasu. Wybory już w przyszłym roku.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X