W związku z sytuacją za naszą wschodnią granicą w Filharmonii Narodowej w Warszawie odbył się Koncert Solidarności z Ukrainą. Dyrygent Jarosław Szemet wygłosił w jego trakcie poruszające przemówienie.
Dyrygentem i kierownikiem artystycznym Orkiestry Filharmonii Śląskiej jest 26-letni Jarosław Szemet, ukraińsko-polski artysta i pedagog.
Podczas koncertu wystosował emocjonalny apel do zgromadzonych gości. Odniósł się w nim m.in.do walki z rosyjską dezinformacją i manipulacją dotyczącą wojny. - To jedyne, co możemy teraz zrobić - stwierdził artysta.
- Za nami jest prawda. Prawda jest taka, że dziś odrzuciłem dwa telefony od ojca… Praca… Później odebrałem od niego sms-a. W jego treści przeczytałem podziękowania i pożegnanie. Prosił również o wybaczenie. Nie miałem z nim kontaktu przez cztery godziny. Na szczęście 30 minut przed występem dowiedziałem się, że żyje, że wyszedł ze szpitala – opowiedział.
- On wyszedł z dimu tylko na trzy minut na spacer z psem w Charkowie. To miejsce zostało ostrzelane z rosyjskich GRADÓW. Podczas gdy na Białorusi trwały „negocjacje”. Takich sytuacji jest mnóstwo. I to się dzieje naprawdę… - przypomniał Szemet.