Znany aktor Cezary Pazura na swoim kanale w serwisie YouTube podzielił się pewną przygodą z dzieciństwa. W roli głównej inny znany aktor, Janusz Gajos.
Pazura, jak wielu jego rówieśników, w dzieciństwie był wielkim fanem serialu „Czterej pancerni i pies”. Marzył o autografie serialowego Janka Kosa. Pewnego dnia ojciec zabrał przyszłego aktora na plan filmowy „Czterech pancernych”.
Wydawało się, że marzenie małego Cezarego Pazury wreszcie się urzeczywistni. Zobaczył „na żywo” swojego największego idola.
– Ja bardzo chciałem poznać Janka, miałem wtedy chyba 8 lat (...) tata wymalował rower na czerwono, żeby mnie zawieźć do miasta, żebym zobaczył z bliska Pancernych. Jak ja zobaczyłem tłum ludzi, te czołgi... Brrrr. I nagle patrzę – idzie mój Janek – opowiada aktor. Jak się okazało, Janusz Gajos musiał być tego dnia trochę „nie w sosie”.
– Idzie wkurzony w tych białych włosach, hełmofonem się wali po nogach. Ja mówię: Boże, wyśniłem sobie to, że on mnie weźmie na kolana, założy mi ten hełmofon, powie: „Czareczku, jak masz na imię...”. Znaczy wszytko jedno, ale będzie dla mnie dobry – wspomina Cezary Pazura. Jak dodaje, przedarł się przez tłumy ludzi, podbiegł do Gajosa i zawołał: „Janku, Janku”, przedstawił się i poprosił o autograf.
– A Gajos mówi do mnie: „wyp********” i poszedł – powiedział odtwórca m.in. roli Adasia Miauczyńskiego w filmach „Ajlawju” i „Nic śmiesznego”. Spotkanie z idolem, niestety, nie zakończyło się najlepiej dla młodego Cezarego Pazury:
– Trzy dni chorowałem. 38 stopni gorączki, wymioty. Mój Janek, mój idol, powiedział do mnie: wyp******* – wspomina aktor.
Mocne! Pedros? Nie Gajos...
— Bartek Piekarski (@BartekPiekarski) August 7, 2020
pic.twitter.com/6QmbMuSsfh